Ze względu na indywidualny, wysoki wynik Kariny Bosak (21 217 głosów - red.), prywatnie małżonki Krzysztofa Bosaka, Janusz Korwin-Mikke wylądował poza ławami sejmowymi. "To dowód, że kobiety nie powinny mieć prawa głosu" - skomentował w rozmowie z "Super Expressem" sam zainteresowany. We wtorek wrócił do sprawy. "Żona powiedziała mi dziś, że słyszała od kogoś, że WCzc.Krzysztof Bosak ma do mnie pretensje, że rzekomo obraziłem Jego Żonę. Kategorycznie zaprzeczam takim absurdalnym plotkom" - oznajmił na Twitterze (pisownia oryginalna). Pod koniec swojej publikacji w mediach społecznościowych Korwin-Mikke zdobył się też na przeprosiny: "Kariny nie obrażałem, jeśli czuje się czymś obrażona, to przepraszam" - skwitował polityk, który po ostatnich wyborach wyląduje poza Sejmem. Czytaj więcej na ten temat Konfederacja, wybory 2023. "Korwin-Mikke wkurzył wszystkich" Podczas rozmowy z Interią Krzysztof Bosak ze spokojem reaguje na wpis Korwin-Mikkego. - Jestem ostatnim, który się na kogokolwiek obraża - podkreślił lider Konfederacji. W jego opinii starszy kolega próbuje odwracać uwagę od "istoty rzeczy". - Wszyscy są na niego wkurzeni, bo podczas finału kampanii wrzucił kilka bomb. Odstraszyły naszych wyborców, którzy oczekiwali poważnej polityki, a nie prowokacji. Ten elektorat trafił do Trzeciej Drogi - diagnozuje Bosak. - Obecnie Janusz Korwin-Mikke próbuje się zachowywać jak celebryta, który podgrzewa konflikty między znanymi ludźmi. To zupełnie jak z freak fightami - uważa. Podobne opinie w Konfederacji to nie rzadkość. Wielu działaczy, z którymi rozmawiała Interia, uważa, że to Janusz Korwin-Mikke przyczynił się do słabego wyniku wyborczego ugrupowania. Założyciel partii KORWiN jest jednak innego zdania. Tymczasem do sądu partyjnego trafił wniosek o ukaranie Korwin-Mikkego. - Wniosek złożył szef sztabu Witold Tumanowicz w związku ze szkodzeniem kampanii wyborczej - mówi nam Bosek. - Wniosek nie ma nic wspólnego z wynikiem mojej żony, ani wypowiedziami na jej temat - podkreśla. Jakub Szczepański