Po ogłoszeniu uzyskania większości sejmowej przez Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę oraz Lewicę rozpoczęły się spekulacje dotyczące wspólnego programu. Trzy partie mają spisać umowę koalicyjną na potrzebę stworzenia przyszłego rządu. Dokładne zapisy podlegają negocjacjom. Lewica chciałaby realizacji swoich postulatów, które mogą zablokować parlamentarzyści z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Między politykami obydwu tych partii rozpoczął się spór w mediach. Władysław Kosiniak-Kamysz w programie Radia Zet zaznaczył, że "żadne sprawy światopoglądowe nigdy nie mogą być przedmiotem umowy koalicyjnej". Powodem tej reakcji była przedwyborcza obietnica Lewicy i KO o wprowadzeniu legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży. Na słowa polityka PSL odpowiedziała posłanka Nowej Lewicy Anna Maria Żukowska. "Na takiej samej podstawie, jak sprawy rolników, czy co tam chcesz do umowy zgłosić" - napisała. Wyniki wyborów. Zamieszanie koalicyjne. Szymon Hołownia: Dość kłótni W czwartek głos w tej sprawie zabrał wyborczy koalicjant Władysława Kosiniaka-Kamysza, Szymon Hołownia. "Dość kłótni. Rozmowy idą bardzo dobrze, a różnice zdań są częścią demokracji" - napisał w serwisie X. Jak dodał, umowa koalicyjna między wszystkimi podmiotami będzie jawna. "Żeby wszyscy znali program nowego, demokratycznego rządu" - wskazał. Część komentujących odetchnęła z ulgą. "Ustalajcie wszystko i dogadajcie się, ale poza mediami społecznościowymi. Nie dajcie się wciągnąć w kłótnie i dotrzymajcie obietnic wyborczych" - napisała jedna z użytkowniczek X. Nie oznacza to jednak, że emocje opadły. Strajk Kobiet zarzucił Hołowni, że to on sam "publicznie pokrzykuje na przyszłych koalicjantów, żeby aborcji nie było". "Pytanie - w tych rozmowach reprezentujecie swoje wyborczynie i wyborców, czy panów biskupów? Po tej antyaborcyjnej histerii Władysława Kosiniaka-Kamysza z tupaniem na Donalda Tuska dwa dni po wyborach mamy większe wątpliwości niż zwykle" - wskazano. Wyniki wyborów: Mandaty PSL i Lewicy W tegorocznych wyborach parlamentarnych Lewica zdobyła poparcie 8,61 proc. wyborców i może liczyć na 26 miejsc w Sejmie. Trzecia Droga otrzymała 14,4 proc. głosów, w ramach której Polskie Stronnictwo Ludowe wprowadzi do parlamentu 28 posłów. Pozostałe 37 to politycy Polski 2050, Centrum dla Polski i niezależny poseł Marek Biernacki. Sejmowa koalicja KO-Lewica-Trzecia Droga mogłaby liczyć 248 posłów. Do uchwalenia ustaw zwykłą większością potrzebnych jest 231 głosów.