Napieralski spotkał się w Olsztynie z Radą Wojewódzką SLD na Warmii i Mazurach, gdzie omówiono kampanię wyborczą do parlamentu, "jej słaby wynik" i przygotowania do konwencji partii 10 grudnia, podczas której zostaną wybrane nowe władze Sojuszu. Szef Sojuszu Napieralski powiedział, że nie będzie wskazywał kandydata na swego następcę. - Chcę, by proces wyboru władz był demokratyczny i myślę, że wstrzemięźliwość liderów partii będzie najlepsza. To koleżanki i koledzy w gminach, powiatach i województwach muszą zdecydować kogo widzą w kierownictwie Sojuszu, ja nie chciałbym się wypowiadać, ale oczywiście swój głos oddam - powiedział Napieralski. Podkreślił, że SLD podczas kampanii wyborczej i po niej "nie zajmuje się sobą", ale porusza istotne dla kraju problemy, natomiast - jego zdaniem - rząd po wyborach stał się pasywny. - Do naszych drzwi puka kryzys, rząd pokazuje, że pieniędzy jest coraz mniej i stara się przerzucić koszty na najsłabszych, budżet jest fikcyjny, stworzony był tylko na wybory - uważa Napieralski. Jego zdaniem "właśnie taka postawa rządu sprzyja lewicy i pokazuje, że przed SLD jest przyszłość". Napieralski pytany o wykluczenie z PiS-u trzech "ziobrystów" powiedział, że świadczy to o tym, iż "ta partia jest nieprzygotowana na pozytywne zmiany i nie prowadzi wewnętrznego dialogu".