- Miał super otwarcie. Polacy czekali na takie otwarcie od bardzo długiego czasu - mówi o młodszym koledze z Trzeciej Drogi Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu. I dodaje: - Szymon Hołownia od samego początku pokazuje, jak inna może być polityka, także dzięki niemu i Trzeciej Drodze. Symboliczne rozmontowanie płotu wokół Sejmu pokazuje, w którą stronę będzie szło to marszałkowanie. Zmiany, zmiany, zmiany Wspomniane przez marszałka Kamińskiego barierki przed Sejmem to tylko jedna z ważnych zmian, które ma w planach Szymon Hołownia. Już niedługo przy Wiejskiej zmienią się też inne kwestie. Wszystkie zostaną jednak przeprowadzone we wspólnym duchu. - To idea inkluzywnej demokracji, demokracji włączającej wszystkich, a nie wykluczającej tych, którzy są poza większością rządzącą - mówi nam jeden ze współpracowników Hołowni. - Chodzi o to, żeby w nowym Sejmie wszyscy mieli przekonanie, że ich głos został wysłuchany, a nie zlekceważony. To rzecz fundamentalna - doprecyzowuje. Szymon Hołownia już zapowiedział, że diametralnie zmieni się sejmowa rzeczywistość dziennikarzy. Po kilku latach przerwy ponownie otwarty zostanie dla nich korytarz marszałkowski, być może w jakimś stopniu zostaną im też udostępnione sejmowe kuluary. Reporterzy sejmowi mają też być konsultowani przez marszałka Sejmu co do swoich potrzeb i oczekiwań, których celem byłoby usprawnienie pracy mediów na Wiejskiej i zwiększenie transparentności Sejmu. Nowy marszałek zapowiedział również regularne briefingi i śniadania prasowe z dziennikarzami. Przynajmniej co do pierwszej zapowiedzi można się było już przekonać, że nie są to czcze obietnice. Sam Hołownia też nie zamierza poprzestawać wyłącznie na prowadzeniu obrad i organizowaniu pracy Sejmu. Absolutnym novum w kwestii marszałkowskiej aktywności będzie podcast z drugą osobą w państwie w roli głównej, w którym marszałek będzie rozmawiać o tym, co dzieje się z parlamencie. Zmiany mają też odczuć posłowie i posłanki. Na początku każdego posiedzenia Sejmu szefowie klubów i kół poselskich będą mogli zadawać pytania członkom rządu. Zmianie ulegnie też sam charakter sejmowej dyskusji. Szymon Hołownia chce, żeby Sejm na powrót stał się miejscem prawdziwej i nieskrępowanej debaty. - Sejm nie będzie czyjąkolwiek maszynką do głosowania. Chcę uspokoić państwa posłów, że nie trzeba będzie udawać, że się ma wniosek formalny, bo będzie można normalnie zabrać głos - zapowiedział przewodniczący Polski 2050. - Zapewniam, że Sejm nie będzie kolejną areną wyniszczającej wojny polsko-polskiej. Wszystkich posłów czy z koalicji rządzącej, czy z opozycji będą obowiązywać te same standardy, a rolą marszałka będzie pilnowanie zasad fair-play - podkreślił. Ostatnią, ale z pewnością nie najmniej ważną, zmianą w działaniu Sejmu, którą planuje wdrożyć nowy marszałek, jest poprawienie jakości stanowionego prawa. Poselski, przyspieszony tryb składania projektów ustaw zostanie ograniczony do absolutnie niezbędnych przypadków, nie będzie już pomijania konsultacji społecznych i ekspertyz prawnych. Sprawy merytoryczne i organizacyjne to jedno, ale Sejm czekają też zmiany kadrowe. Z informacji Interii wynika, że zmieni się m.in. szefowa Kancelarii Sejmu, którą jest dzisiaj Agnieszka Kaczmarska. Szymon Hołownia zamierza wprowadzić do Kancelarii Sejmu swoich ludzi. - Zmiany kadrowe w kancelarii wymagają zmiany Regulaminu Sejmu. Dlatego też jedną z komisji, które powołamy w pierwszej kolejności, będzie komisja regulaminowa. Ona stworzy regulamin, który otworzy nam drzwi do wszystkich kluczowych decyzji - tłumaczy nam jedno z naszych źródeł. Chrzest bojowy nowego marszałka Zapowiadanie zmian w funkcjonowaniu Sejmu to jednak łatwiejsza część sprawowania nowej funkcji. Z trudniejszą, czyli okiełznaniem skrajnej polaryzacji i temperamentów poszczególnych parlamentarzystów, Szymon Hołownia zmierzył się już drugiego dnia na nowym stanowisku, podczas pierwszych poprowadzonych w całości samodzielnie obrad. Politycy Zjednoczonej Prawicy niejednokrotnie prowokowali marszałka okrzykami z ław sejmowych, próbowali też zdestabilizować porządek obrad delegując do dyskusji wielu członków rządu, którym Regulamin Sejmu gwarantuje prawo zabierania głosu poza kolejnością i bez ograniczeń. Szymon Hołownia musiał też wyjść z kilku potyczek jeden na jednego z politykami PiS-u, spośród których najmocniej w pamięć zapadło wystąpienie Przemysława Czarnka. Minister edukacji i nauki starał się wytrącić Hołownię z równowagi rozmyślnie nazywając go "marszałkiem rotacyjnym", a następnie musztrując go, żeby nie przerywał mu wypowiedzi. Hołownia zachował jednak zimną krew i utrzymał porządek obrad do ich końca. Jak dowiaduje się Interia, przed objęciem stanowiska marszałka Hołownię do nowej funkcji przygotowywali starsi stażem koledzy i koleżanki z partii. Jak widać, pomoc okazała się na wagę złota, bo nowy marszałek był bardzo dobrze przygotowany w zakresie znajomości Regulaminu Sejmu i scenariuszy, które mogą rozegrać się na sali obrad plenarnych. Jeszcze przed pełną emocji debatą sejmową Michał Kamiński w rozmowie z Interią przekonywał jednak, że Hołownia "nie potrzebuje rad, zwłaszcza od starszych kolegów takich jak ja". - On jest po to, żeby starszych kolegów nauczyć czegoś nowego. Polska polityka potrzebuje przewietrzenia i zmiany pokoleniowej. On jest tą zmianą, chociaż też nie jest już przecież młodzieniaszkiem - zapewniał nasz rozmówca. Jak podkreślał wicemarszałek Senatu, na korzyść Hołowni działa "bezpośredniość i to, że ma osobowość telewizyjną, a co za tym idzie - wysoką zdolność komunikowania". - Bo to jest kluczowe - nie ma dobrej demokracji bez dobrej komunikacji. Hołownia daje nadzieję, że w polskim Sejmie okres manipulacji zastąpi okres komunikacji - dodał Kamiński. Ciąg na Belweder Kolejną okazję do wykazania się w nowej roli Szymon Hołownia będzie mieć już 21 listopada, bo to na ten dzień zaplanowane zostało dokończenie pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji. Z naszych informacji wynika jednak, że przewodniczący Polski 2050 ma w głowie znacznie dalszą perspektywę czasową. A mianowicie lato 2025 roku i wybory prezydenckie, w których chciałby ponownie spróbować swoich sił. Stanowisko marszałka Sejmu, które Hołownia będzie zajmować do połowy kadencji (jesień 2025 roku), jest natomiast doskonałą trampoliną do Pałacu Prezydenckiego. Gwarantuje stałą i niemal nieograniczoną ekspozycję medialną, a co za tym idzie zwiększenie rozpoznawalności i duże szanse na zyskanie sympatii Polaków. Daje też jednak okazję dokonania w Sejmie realnej zmiany jakościowej, na którą liczy gros wyborców opozycji. - Jeśli planujesz zostać prezydentem, marszałek Sejmu to świetna wizerunkowo funkcja. Błyszczysz ripostami, spokojnie prowadzisz obrady, wpuszczasz ponownie dziennikarzy do Sejmu i poparcie samo rośnie. A wiadomo, że Hołownia ma ciąg na Belweder, a nie żadne inne rzeczy - tłumaczył nam przed kilkoma dniami dobrze rozeznany w sytuacji wewnątrz koalicji polityk Platformy Obywatelskiej. Kiedy o prezydenckie plany Hołowni pytamy ludzi z jego partii i jego otoczenia, też nie robią z tego wielkiej tajemnicy. - To tylko dobrze o nim świadczy, że ma takie ambicje i mierzy wysoko - mówi jedno z naszych źródeł. Inne dodaje: - Podjął bardzo poważne zobowiązania i wszedł w etap, w którym te zobowiązania będą weryfikowane. Jeśli je spełni - jestem przekonany, że tak będzie - niewątpliwie zadziała to na jego korzyść i da mocną legitymację do ubiegania się o prezydenturę w 2025 roku. Tymi, którym taki scenariusz się nie uśmiecha, są zapewne liderzy Platformy Obywatelskiej. Podobnie jak w przypadku Hołowni, tak również w przypadku Rafała Trzaskowskiego nie jest tajemnicą, że głównym celem jest prezydentura. To zwłaszcza z tego powodu prezydent Warszawy nie wsparł swoją kandydaturą list Koalicji Obywatelskiej do Sejmu i do Senatu, a także nie planuje wchodzić do rządu Donalda Tuska. Kierownictwo PO liczyło i wciąż liczy, że Trzaskowski mógłby być kandydatem całej koalicji rządzącej i rozstrzygnąć sprawę prezydentury już w pierwszej turze. Szymon Hołownia ma jednak inne plany i jeśli dobrze wywiąże się ze swojej nowej funkcji, wcale nie będzie bez szans w starciu z najpopularniejszym w tym momencie politykiem przyszłej koalicji rządzącej.