Tak jak informowaliśmy w Interii konwencja w katowickim Spodku rozpoczęła się od występu wokalisty Jakuba Molędy, który podjechał pod scenę motorem. Zaśpiewał utwór, który był też hasłem konwencji Konfederacji: "Możemy wszystko". Konwencja w Katowicach. Konfederacja walczy o 15 procent Konwencja Konfederacji w Spodku miała dwa cele: pokazanie determinacji w walce liderów partii o lepszy niż dają obecne sondaże wynik oraz wzbudzenie nowych emocji wśród działaczy i sympatyków. Trzy tygodnie przed wyborami parlamentarnymi 2023 Konfederacja w sondażach ma 10-11 proc. Jeszcze przed wakacjami partia mogła liczyć na 15 procent i do tego wyniku nawiązywał lider Nowej Nadziei Sławomir Mentzen w swoim przemówieniu. - Teraz nam znowu sondaże delikatnie spadły do 11 proc. Ludzie, 11 proc. to więcej niż kiedykolwiek mieliśmy w historii naszych środowisk, ale ludzie mówią, że panika, że źle się dzieje, Konfederacja sobie nie radzi. Chciałbym sobie w życiu zawsze tak nie radzić, żeby być trzecią siłą w sondażach i mieć 11 proc. - stwierdził Mentzen. Zaraz jednak dodał, że "nie ma powodu byśmy nie wrócili do 15 procent i mieli 2-2,5 miliona głosów". Zobacz też: Wybory 2023. Tak wypełnisz kartę wyborczą, by głos był ważny Mentzen nie krył, że cel Konfederacji to poprawienie wyników sondażowych i uzyskanie reprezentacji kilkudziesięciu posłów. Wtedy będzie można zakończyć rządy PiS i nie dopuścić do rządów Tuska. Powyborcze scenariusze dla Konfederacji Mentzen wyraźnie zapowiedział, że koalicji Konfederacji z PiS nie będzie z jednego prostego powodu. - To samobójcza taktyka - tłumaczył. - Nie chcemy powtórzyć losów Samoobrony i LPR, to, co się stało z tymi partiami to dla nas jasna instrukcja, czego nie należy robić. Nie należy wchodzić w koalicję z PiS - dodawał. Wspominał też, że przeciwnicy Konfederacji wieszczą, że partia ta podzieli los Kukiza, Petru czy Palikota. - Tak nie będziemy, bo my się nie sprzedamy - zapewniał. Jak głosować poza miejscem zameldowania? Masz czas do 12 października Skoro Konfederacja chce zakończyć rządy PiS i nie wchodzić z PiS w koalicję, a jednocześnie nie dopuścić do rządów Donalda Tuska, to na jaki scenariusz powyborczy się nastawia? Odpowiedzi na to pytanie w przemówieniach liderów Konfederacji zabrakło. Choć można się jej doszukiwać w słowach Krzysztofa Bosaka, który przemawiał przed Mentzenem. - To batalia, rozłożona na lata. Realizujemy nasz plan krok po kroku, będziemy realizować też po najbliższych wyborach. My zadajemy sobie pytanie, co będzie za pięć lat, 10, 15, 50 i za sto lat. To nam daje odwagę podejmowania tematów niepopularnych, robienia czegoś, czego nie robi nikt inny w polityce. Pozwolenia sobie na komfort mówienia prawdy - mówił. Bosak: "W wielu sprawach mieliśmy rację" Bosak mocno zaakcentował też kwestię wiarygodności Konfederacji. - W wielu sprawach mieliśmy rację, na kilka miesięcy, a nawet lat przed innymi. Ta wiadomość musi się przebić w naszej kampanii do społeczeństwa - stwierdził. I nazwał Konfederację "prawdziwą Trzecią Drogą", zarzucając Szymonowi Hołowni "brak jasnego stanowiska w jakiejkolwiek sprawie". Podkreślał, że to właśnie Konfederacja jako jedyna ma jasne poglądy w każdej sprawie i konsekwentnie je głosi. Jako dowód przedstawił walkę w czasie pandemii z przepisami covidowymi.- PO w 100 konkretach ma postulat rozliczenia decyzji covidowych, a sami za nimi głosowali. Ktoś musi tych hipokrytów rozgonić. Precz z nimi! - mówił. I dziękował Grzegorzowi Braunowi, który za sprzeciw wobec obostrzeń covidowych został "najmocniej ukarany, odebrano mu kilkaset tysięcy złotych uposażeń". - To Grzegorz Braun, brawa za odwagę - mówił ze sceny Bosak. Owacje dla Grzegorza Brauna Poseł Braun, choć otrzymał owacje na stojąco, to nie dostał szansy na własne przemówienie ze sceny. Pozostali liderzy zbyt dobrze zapamiętali historię z poprzedniej konwencji, gdy Braun zamiast mówić na umówiony temat, zawarł w swoim wystąpieniu wszystkie najbardziej kontrowersyjne wątki, od "stop ukrainizacji Polski" po słowa, że "nie będą nas historii uczyć Niemcy i Żydzi". Mentzen był na niego wściekły. Ostentacyjnie nawet nie wstał, gdy Braun skończył przemawiać. Pisaliśmy o tym tutaj. Krzysztof Bosak oprócz spraw związanych z pandemią przypominał także, że Konfederacja od dawna mówiła o błędnej polityce rządu wobec Ukrainy. - Mit tego partnerstwa legł w gruzach. Konfederacja jako jedyna siła polityczna dobrze odczytała, jak to się skończy i przewidziała, że dojdzie do wykorzystania naiwności ludzi z rządu i dojdzie do rzeczywistej rywalizacji na polu politycznym i gospodarczym z Ukrainą - mówił. Przy czym dodał, że "naiwność" to łagodne słowo, bo równie dobrze pasuje słowo "zdrada". Bosak wskazywał również, że Konfederacja ostrzegała jako pierwsza przed napływem zboża i alarmowała o napływie imigrantów z krajów "kulturowo nam obcych". Kobiety na konwencji Konfederacji Po przemówieniach Bosaka i Mentzena, w których apelowali o mobilizację i dalszą pracę w kampanii na scenie pojawiły się kobiety, startujące w wyborach 2023 z list Konfederacji. - Kto wymyślił, że nasz program skierowany przeciwko kobietom? Nasz program jest najlepszym programem dla kobiet - mówił Menzten. Wyliczał też, że na Konfederację głosowanie deklaruje dziś najwięcej osób do 29. roku życia i do 39 roku życia, a także tych, którzy będą głosować po raz pierwszy. - Jesteśmy partią młodzieży - mówił. Przed konwencją politycy Konfederacji mówili, że pokaże ona kierunek i przekaz, z jakim partia ruszy na ostatnim odcinku kampanii. Ten przekaz to podkreślanie wiarygodności i stałości w głoszonych poglądach, ale także apel do sympatyków, by nie wierzyli we wszystko, co widzą w mediach, którym Mentzen i Bosak zarzucają celowe "przeinaczanie ich poglądów" i skupianie się na kontrowersjach. - Jesteśmy niestandardowi, mamy kontrowersyjne pomysły czy wypowiedzi. Jesteśmy trochę szaleni, tylko ludzie trochę szaleni, którzy myślą, że mogą zmieniać świat, naprawdę go zmieniają - mówił, powołując się na cytat Steve'a Jobsa. Zobacz raport: Wybory parlamentarne 2023