- To dobra decyzja, że Konfederacja idzie na rozmowy z Mateuszem Morawieckim. Z każdym trzeba rozmawiać, nawet z diabłem jak może coś dobrego wyjść - ocenił w pierwszym wywiadzie z Radiem Plus po wyjściu ze szpitala Janusz Korwin-Mikke. Według polityka wyborczy sojusz skrajnie prawicowych partii powinien także usiąść także do rozmów z Platformą Obywatelską. - Widzimy dużą szansę na dojście Lewicy do władzy. Uważam, że lepiej jest zawrzeć sojusz z Mateuszem Morawieckim, albo centrową PO, byle lewica nie została dopuszczona do rządzenia. Bo jak tak się stanie, to moje dzieci będą uczone homoseksualizmu w szkole. Tak będzie, w Niemczech tak jest - próbował przekonywać Korwin-Mikke. Janusz Korwin-Mikke wprost. Ocenił słowa Mentzena Współtwórca Nowej Nadziei skrytykował Sławomira Mentzena za "odejście od programu", w tym także kontrowersyjnej "piątki Mentzena", gdyż według niego gwarantowałoby to lepszy wynik wyborczy. - Póki była kampania to siedziałem lojalnie cicho, choć Konfederacja głosiła nonsens, że z nikim nie zawrze w koalicji. Ja też musiałem te głupoty mówić w kampanii, ale kto realnie zagłosuje za partią, która dąży do kolejnych wyborów? Opowiadaliśmy głupoty niestety, nastąpiła głupia metamorfoza - dodał. Były poseł stwierdził, że błędem Mentzena było "przepraszanie za poglądy". - To nie debata z Petru, a wycofywanie się z postulatów likwidacji ZUS i podatku dochodowego. Konfederacja zaczęła płynąć z głównym nurtem i doszlo do tąpnięcia w sondażach. W kampanii negowaliśmy te głupoty o covidzie, równouprawnieniu kobiet czy micie globalnego ocieplenia - zarzucał Janusz Korwin-Mikke. Dawny europoseł zapowiedział powołanie nowej partii, a odpowiednie dokumenty złoży jeszcze w tym roku. - Jak stanę całkiem na nogi, to dostarczę odpowiednie podpisy. Dziś rano kolejne trzy osoby zgłosił akces, łącznie mamy około 400 sympatyków - przekonywał prawicowy działacz. Sławomir Mentzen przyznał się do porażki wyborczej 15 października Konfederację poparło 720 792 osób, co przełożyło się na 7,33 proc. głosów i 18 poselskich mandatów. Formacja przyznała się do porażki, wcześniejsze sondaże dawały szansę na dwucyfrowy wynik. - Na pewno jest to moja olbrzymia osobista porażka. Do tej pory wiele razy dostawałem takie pytanie, co było moją największa porażką w życiu i zawsze odpowiadałem, że to przede mną. Być może wreszcie doczekałem się swojej największej porażki w życiu - komentował na wieczorze wyborczym Sławomir Mentzen. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!