Były sojusznik Jarosława Kaczyńskiego i wicepremier w jego rządzie chce przejść na drugą stronę politycznej barykady. Roman Giertych, który od 2007 roku był poza polityką, ogłosił, że w najbliższych wyborach zamierza kandydować do Senatu z własnego komitetu z okręgu podpoznańskiego. Dodał, że liczy na poparcie ugrupowań opozycyjnych, porozumiewających się w ramach paktu senackiego. Na opozycji nie chcą o tym słyszeć, bo wciągnięcie Giertycha do tzw. paktu senackiego może zniechęcić bardziej "pamiętliwych" wyborców, którzy nie wierzą w przemianą ideologiczną Giertycha. Przypomnijmy, to założyciel Ligi Polskich Rodzin związany ze środowiskiem narodowym, ale po 2015 roku zagorzały krytyk Prawa i Sprawiedliwości. Kłopot też w tym, że w poprzednich wyborach z okręgu podpoznańskiego pakt senacki reprezentowała Jadwiga Rotnicka. I wykręciła znakomity wynik oscylujący w granicach 70 proc. - Nie będę się chwaliła wynikiem, ale moja ocena jest znana. Jestem stąd. Mam jasny stosunek do wielu spraw, szanuję ludzi, cenię sobie ich uwagi, nie obrażam się. A Roman Giertych? Każdy ma prawo do marzeń - mówi senator Jadwiga Rotnicka, z którą rozmawialiśmy w poniedziałek. Jadwiga Rotnicka: Wiążące słowa Donalda Tuska Senator spod Poznania znów chce kandydować, mimo że w wyścigu pojawił się Giertych. - Każdy, kto chce startować do Senatu, ma do tego prawo, pan Giertych także. Problem tkwi w tym, że nie sądzę, by był kandydatem Koalicji Obywatelskiej. Z mojej strony nic się nie zmienia, chcę startować. Rozmawiałam z przewodniczącym regionu, który rozumie moją sytuację. Odnoszę się też do deklaracji i zapewnień Donalda Tuska, który powiedział, że obecni senatorowie, którzy chcą kandydować, będą mieli otwarte miejsce na listach wyborczych - tłumaczy Rotnicka. - Senatorowie wspierają mnie i uważają, że Giertych w ogóle powinien porzucić myśl o kandydowaniu. Nie mieszka w Polsce, siedzi za granicą, gdzie załatwia swoje sprawy. Senat to takie jego marzenia. Nie mam natomiast żadnej wiedzy co do ewentualnych rozmów polityków PO z Giertychem - dodaje. Rotnicka przekonuje, że w jej przypadku nie wchodzi w grę start z innego okręgu. Podkreśla, że z Poznaniem i województwem wielkopolskim związana jest od zawsze. W przeciwieństwie do jej potencjalnego rywala. Roman Giertych - poznański uzurpator - On sobie uzurpuje prawo do bycia reprezentantem społeczności poznańskiej i podpoznańskiej. Z tego tytułu, że jak mówi, urodził się w Kórniku. Mój Boże, wiele osób się tam urodziło. Studiował w Poznaniu, ale nie wiem, czy ma jakieś większe związki z tym terenem - zastanawia się senatorka. Roman Giertych podjął decyzję. Politycy KO zaskoczeni Tymczasem inni parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej są zdziwieni postawą Giertycha. Ich zdaniem były minister edukacji z czasów, gdy Jarosław Kaczyński był premierem, wyszedł przed szereg. Senator Paweł Arndt zastanawia się, czy Giertych jest po słowie z Donaldem Tuskiem. - Nie wiem, czy to jest rzecz przesądzona. Z tego co wiem, o nazwiskach (w ramach paktu senackiego - red.) do końca nie było mowy. Więc nie wiem, czy to nie jest jakiś falstart. Jeśli pan Giertych uzgodnił to z Donaldem Tuskiem, to sprawa wyglądałaby inaczej. Wiem, że pani senator Rotnicka była zdziwiona, że miałby startować w jej okręgu. Myślę, że jeszcze trochę potrwa, zanim wszystko się ukształtuje. Generalnie rzecz biorąc, widziałbym Giertycha w wyborach, ale nie wiem, czy akurat w tym okręgu - komentuje Arndt. Prawa do kandydowania nie odbiera Giertychowi za to senator Magdalena Kochan. - Jeszcze żyjemy w wolnym kraju i jeszcze wszyscy mogą korzystać z praw wyborczych. Decyzja, że kandyduje, mnie nie dziwi. Zaangażował się w politykę po bardzo właściwej stronie. W większości poglądów zgadzam się z nim. Bardzo cenię pana mecenasa za odwagę i precyzję wyrażania myśli. Rozumiem tę decyzję - mówi Interii. - Jest to przykre, że mówimy o tym samym okręgu, z którego startuje moja koleżanka klubowa, z którą siedzimy nawet obok siebie w Senacie. To wyzwanie dla Jadwigi Rotnickiej, bo konkurent jest silny - dodaje. "Giertych? Niech powalczy w okręgu Biereckiego" Jednocześnie Kochan podkreśla, że pakt senacki wciąż jest na etapie ustaleń, a co za tym idzie, Giertych na razie nie może liczyć na wsparcie całej opozycji. - Nie wiem, na jakim etapie jest ustalanie nazwisk osób, którym pakt senacki wystawi rekomendację. Nikt z nas, ja także, nie może być w 100 proc. pewny. Rozumiem, że Roman Giertych startuje poza paktem - podkreśla Kochan. Tymczasem w samym Poznaniu i woj. wielkopolskim sporo do powiedzenia ma szef tamtejszych struktur Platformy Obywatelskiej Rafał Grupiński. Co ciekawe, tłumaczy on, że kandydaturę Giertycha do paktu senackiego musiałby wystawić jeden z koalicjantów paktu. A to dotąd nie miało miejsca. - Z tego co wiem, pakt senacki tworzą cztery ugrupowania polityczne, a jak dotąd żadne porozumienie nie zostało podpisane, a żadne decyzje nie zostały podjęte. Rozumiem, że jedna z osób chcących kandydować ogłosiła, że chce kandydować, ale decyzji nie ma - mówi nam Grupiński. Poseł Platformy, który również przymierzany jest do senackiego startu, kąśliwie odsyła Giertycha w zupełnie inne miejsce Polski. - Osobiście uważam, że jeśli Roman Giertych chciałby wystartować, to najlepiej w okręgu senatora Grzegorza Biereckiego. Przy okazji pozbawiłby go immunitetu i można byłoby rozliczyć sprawy SKOK-ów. A nie w tak łatwym okręgu jak powiat poznański - uważa Grupiński. W poszukiwaniu wygodnego miejsca Giertych nie po raz pierwszy przymierza się właśnie do tego okręgu. Jak przekonują nasi rozmówcy, już cztery lata temu chciał wystartować do Senatu z woj. wielkopolskiego. Wówczas jednak nie stanął w szranki z Jadwigą Rotnicką. Tym razem plany ma inne. Rotnicka wydaje się nieprzejednana, a jeśli tak, w okręgu może dojść do starcia obecnej senator z Giertychem i kandydatem PiS. Głosy mogą się więc rozłożyć. Jednocześnie żadna z partii opozycyjnych tworzących pakt senacki nie kwapi się, by udzielić rekomendacji Giertychowi. Dlaczego? Rotnicka, zapytana przez nas o ewentualny start Giertycha w ogóle, abstrahując od okręgu, nie ma wątpliwości, że jego start byłby pomyłką. - To błąd. To człowiek, którego poglądy, sposób bycia i wypowiedzi, nie przystają do formacji, z którą jestem związana. Nigdy nie miałam z nim kontaktu, więc nie wiem, co miałoby być jakimś wielkim powodem, by wyraźnie się zmienił. To człowiek ukształtowany, a w tym wieku nikt zasadniczo się nie zmienia, chyba że dotknęła go jakaś olbrzymia, osobista tragedia. Nie, to jest po prostu gra polityczna. Nie chcę tego nazywać cwaniactwem, ale jest to szukanie dla siebie wygodnego miejsca - kończy senator Rotnicka. Deklaracja Giertycha, deklaracja Hołowni Tymczasem sam Roman Giertych we wtorek podtrzymał swoją deklarację, jednocześnie dziękując reprezentantom paktu senackiego za decyzję o niewystawieniu kontrkandydata. Sęk w tym, że poza wpisem w mediach społecznościowych samego Giertycha, przedstawiciele paktu senackiego nie zabrali głosu w tej sprawie. Na informacje pochodzące wprost z tego grona powołał się natomiast Szymon Hołownia. Jednocześnie byłby to precedens, bo dotąd wszelkie wiadomości dotyczące jakichkolwiek nazwisk szykowanych do startu w wyborach do Senatu objęte były ścisłą tajemnicą. Niespodziewana deklaracja Hołowni zrywa niepisaną umowę dotyczącą paktu senackiego. Dotąd wszyscy negocjatorzy zgodnie twierdzili, że do czasu podpisania porozumienia nie będą wdawać się w personalne spekulacje. - On nie jest kandydatem Polski 2050, jak i nie będzie kandydatem PSL, PO i Lewicy, ale uważam, i to jest moje zdanie, że powinien mieć prawo do tego startu w okręgu podpoznańskim, a w ramach paktu senackiego żadne z naszych ugrupowań nie powinno wystawiać mu kontrkandydata. Tyle możemy zrobić, reszta w jego rękach - mówił Hołownia w mediach społecznościowych. - Na ostatnim spotkaniu paktu senackiego, takie informacje mam od naszego przedstawiciela na tych zebraniach, ten temat został postawiony. A w tej sprawie, takie mam doniesienia i informacje, osiągnięto konsensus w taki sposób, że wszystkie ugrupowanie tworzące pakt senacki przyjęły do wiadomości, że Roman Giertych z okręgu podpoznańskiego startuje z własnego komitetu, natomiast partie paktu senackiego nie wystawią przeciwko niemu kontrkandydata. Taki mamy stan wiedzy, ja mam taki stan wiedzy. Rozumiem, że nikt mnie tutaj nie próbuje oszukać. To dotyczy wszystkich ugrupowań paktu senackiego. To dobra decyzja, tak powinno być, dla mnie ten temat jest zamknięty. Trzymam kciuki, wierzę, Roman, że ci się uda. (...) Jak mówił Zbigniew Boniek do Grzegorza Laty, "chciałeś rower, to pedałuj" - mówił Hołownia. Łukasz Szpyrka