Bronisław Komorowski został zapytany w Radiu Zet o start z list Koalicji Obywatelskiej mecenasa Romana Giertycha i lidera AgroUnii Michała Kołodziejczaka. Były prezydent stwierdził, że widzi w kandydatach szansę, by szef PO wycofał się ze swojego stanowiska. Bronisław Komorowski: Donald Tusk straszył, że będzie żądał deklaracji - Obaj panowie kiedyś deklarowali się zdecydowanie przeciw aborcji na życzenie. Donald Tusk straszył, że będzie żądał deklaracji w tej sprawie, aborcji na życzenie w każdej prawie chwili. Mam nadzieję, że obaj panowie wykazali charakter i nie ulegli naciskom - powiedział Bronisław Komorowski. Chodzi o warunek lidera PO, który mówił, że na listach Koalicji Obywatelskiej mogą znaleźć się tylko te osoby, które popierają aborcję do 12. tygodnia ciąży. Były prezydent mówi, że "życzyłby sobie", by Giertych i Kołodziejczak pozostali przeciwnikami takiego rozwiązania. Bronisław Komorowski: To tendencja do łamania sumień - Jeśli przeciwstawiliby się nieładnej tendencji do łamania sumień, to może wpłynęliby na mechanizmy w PO i KO - skomentował Bronisław Komorowski. - Nie rozumiem, jak można zmuszać ludzi do deklaracji w kwestii ich sumienia - podkreślił. Komorowski dodał, że "współczuje całemu środowisku", jeśli Giertych i Kołodziejczak zmienią zdanie ws. aborcji. - To znaczy, że środowisko godzi się na łamanie sumień. Ja tego nie akceptuję i bardzo mi się to nie podoba - dodał. - Widzę sprawę Giertycha i Kołodziejczaka jako szansę do wycofania się z takiego stanowiska przez Donalda Tuska. Czego bardzo bym PO życzył - podkreślił były prezydent. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!