Rozbieżność w wyliczeniach sięgająca 900 tys. osób budzi wątpliwości u specjalistów. Chociaż nasz rozmówca nie podejmuje się przygotowania własnych wyliczeń, objaśnia Interii, jak należy je poprawnie wykonać. Najprościej byłoby zwyczajnie policzyć każdego z osobna, ale jest to trudne do wykonania. A po zakończeniu wydarzenia zwyczajnie niemożliwe. Jak zatem liczyć? W pierwszej kolejności należy wziąć poprawkę na to, czy manifestujący są w ruchu, czy może stoją. Zacznijmy od tego drugiego przypadku. "Ktoś kłamie" - Należy najpierw ustalić średnią liczbę manifestujących, przykładowo na metr kwadratowy. To największy problem, który wpływa na wynik obliczeń. Taki eksperyment pozwoli wyciągnąć w miarę dokładną liczbę dotyczącą nie tylko jednej grupy, ale całego marszu - tłumaczy Interii prof. Bieniek. - Wtedy, na podstawie mapy i zdjęcia zrobionego z góry dość łatwo można wyliczyć obszar zajmowany przez manifestujących, którzy stoją w miejscu - usłyszeliśmy. Co z poruszającymi się? Jak podkreśla prof. z lubelskiego uniwersytetu, podczas marszu w tłumie ludzie naturalnie się rozrzedzają. Przyczyna jest prozaiczna: żeby się poruszać, potrzebujemy więcej miejsca, niż gdy zastygamy w bezruchu. - Trzeba się zatem zastanowić, jaką gęstość przyjąć do obliczeń. Na pewno będzie mniejsza niż w przypadku stojących. Gdyby przyjąć, że ludzie pozostający w bezruchu byliby ustawieni z gęstością pięciu osób na jeden metr kwadratowy, to idących mielibyśmy jedną lub dwie osoby na metr kwadratowy - wyłuszczył nam matematyk. - Liczącemu pozostaje wyznaczyć powierzchnię zajmowaną przez wszystkich uczestników marszu: odpowiedzieć na pytanie, gdzie ludzie stoją, a gdzie idą - precyzuje nasz rozmówca. Skąd więc tak zdumiewające różnice w podawanej frekwencji? - dopytujemy profesora UMCS. W opinii naukowca zarówno miasto jak i policja najpewniej stosowały podobne metody jak te, które przedstawił w rozmowie z Interią. Podkreślił, że mówimy o średniej, czyli pojęciu statystycznym. Nie ma tu miejsca na domysły. - Mówiąc brutalnie: ktoś kłamie, bo prawidłowa odpowiedź jest tylko jedna. Być może ktoś wziął liczby z kapelusza. Nie jestem w stanie ustalić kto, bo nie interesuje mnie polityka. To trochę jak z tym słynnym powiedzeniem o wyborach: nieważne kto głosuje, ważne, kto liczy głosy - powiedział Interii prof. Mariusz Bieniek z UMCS. - Rozbieżność to nie jest wynik tego, że ktoś wyznaczył średnią. Podane wartości są niewiarygodne. Uwierzyłbym, gdyby policja podała 500 tys. osób, a ratusz milion. Różnica sięgająca 900 tys. manifestujących jest bardzo mało wiarygodna - dodaje. "Fake od PiS" Chociaż depesza PAP dotycząca frekwencji na Marszu Miliona Serc była szeroko cytowana przez media, rzecznik prasowy komendanta policji zdementował doniesienia agencji: - Od kilku lat nie podajemy liczb. Nie będziemy tego zmieniać - oświadczył podinsp. Sylwester Marczak. Jednak dzień później warszawska policja stwierdziła: "Informacje podane w mediach pokrywają się z szacowaną frekwencją z godz. 12.00, tj. ok. 60 tys. na Rondzie Dmowskiego i ok. 40 tys. na trasie przemarszu. Zabezpieczyliśmy również przejazd ok. 470 autokarów". Jan Grabiec, rzecznik PO i jeden z czołowych uczestników Marszu Miliona Serc, określa informacje podane przez PAP jako nieprawdę. - To jakiś PiS-owski fake. Opieramy się na danych ratusza, choć pojawiają się informacje o tym, że ludzi było więcej, niż podał ratusz - powiedział Interii współpracownik Donalda Tuska. W rozmowie z nami rzecznik podkreśla, że autokarów zorganizowanych przez jego partię nie było ponad 400, a tysiąc. Tylko, jak mówi, nie ma to znaczenia w kontekście wszystkich uczestników manifestacji. - Ludzie organizowali się samodzielnie w całym kraju, myśmy brali zgłaszających się do biur. Wszystkie pociągi, autobusy rejsowe były zajęte już trzy dni wcześniej - opowiada Grabiec. - Niektórzy rezerwowali bilety nawet dwa tygodnie wcześniej. Tysiąc autokarów kompletnie zablokowałoby Warszawę, więc próbowaliśmy organizować parkingi na obrzeżach miasta - przekazał. Jakub Szczepański ----- Czytaj także: Wybory parlamentarne 2023. Kiedy? Najważniejsze informacje. Wszystko, co musisz wiedzieć Znaczące zmiany przed wyborami. Chodzi o formę głosowania Wybory 2023. Cisza wyborcza - kiedy, jakie zasady, jakie kary Sprawdź okręgi wyborcze do Sejmu. Które województwo daje najwięcej mandatów? Praca przy wyborach. Za dzień można zarobić 800 zł. Wymagania są minimalne Zmiany podczas tegorocznych wyborów. Nowe stanowisko na liście płac