Jeszcze w piątek przed ciszą wyborczą Wojciech Kolarski mówił Interii, że jest dobrej myśli co do wyniku i opowiadał o intensywnej kampanii, jaką prowadził. Od początku jednak w tej kampanii nie wspierał go ani PiS, ani kierownictwo partii. Aktywnie pomagał mu za to prezydent Andrzej Duda. Mimo to Wojciech Kolarski, nie dostał się do Parlamentu Europejskiego. Co ciekawe, nie dostał się też jego największy rywal z listy, kandydujący z drugiego miejsca obecny europoseł Ryszard Czarnecki. Czarnecki nie dość, że prowadził intensywną kampanię, to chwalił się wsparciem prezesa Jarosława Kaczyńskiego oraz byłej premier Beaty Szydło. Na ostatniej prostej kampanii poparł go także Jacek Sasin. Kto zatem z listy PiS zdobędzie mandat w okręgu, obejmującym województwo wielkopolskie? Według danych sondażowych ma to być kandydująca z trzeciego miejsca była minister rodziny w rządzie PiS Marlena Maląg. To duże zaskoczenie, bo w PiS nawet jeśli przewidywano, że Wojciech Kolarski może nie zdobyć mandatu, to obstawiano, że pokona go Czarnecki. Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024 - wyniki. Złośliwe komentarze w PiS - To dane sondażowe, szczątkowe. Czekam spokojnie na oficjalne wyniki - mówił dziennikarzom Ryszard Czarnecki, który w wieczór wyborczy zawitał do siedziby PiS przy ulicy Nowogrodzkiej. Politycy PiS, których pytamy o sytuację w Wielkopolsce przyznają złośliwie, że brak mandatu dla kandydata prezydenckiego to "jedna z niewielu informacji, która dziś wywoła uśmiech na twarzy Jarosława Kaczyńskiego". - Prezes PiS zgodził się oddać jedną jedynkę prezydentowi, bo musiał, a nie chciał. Tak się umówili w imię dobrej współpracy. A że Pałac Prezydencki to dziś jedyna karta, którą ma Jarosław w walce z rządem i Donaldem Tuskiem, to nie mógł odmówić. Po cichu jednak robił wszystko, by Czarnecki wziął mandat. Co prawda Czarnecki przepadł, ale Kolarski też, więc prezes zadowolony - relacjonuje nam jeden z posłów PiS, dobrze znających sytuację. Wojciech Kolarski bez mandatu. Smutek w Pałacu Prezydenckim W Pałacu Prezydenckim nastroje dużo gorsze. - Szkoda, bo dużą pracę Wojciech i jego ludzie w kampanii wykonali. Miało być inaczej - wzdycha jeden z naszych rozmówców. Wszyscy zdają sobie także sprawę, że prezydent zaangażował w tę kampanię swój autorytet i porażka Kolarskiego jest także jego porażką. - Gdyby Kolarski startował z jedynki na Podlasiu, jak pierwotnie było ustalone, to miałby dużo większe szanse, bo to region sprzyjający PiS i region, w którym poparcie prezydenta ważyłoby o wiele więcej. A Wielkopolska od początku była trudnym okręgiem dla kogoś z zewnątrz, na dodatek mało rozpoznawalnego - przyznaje jeden z polityków, sympatyzujących z Kolarskim. Kamila Baranowska