Pomysłodawcą założenia alei w 1927 roku, w 700. rocznicę śmierci Leszka Białego, był hrabia Tuchołka. Ponad osiemdziesiąt lat później, według pomysłu wójta, aleja ma być ścięta, by umożliwić inną formę upamiętnienia śmierci księcia; dogodny dojazd do obelisku przypominającego o tym wydarzeniu. 17 czerwca wójt Zdzisław Kuczma wystąpił do Starostwa Powiatowego w Żninie o wydanie zezwolenia na usunięcie z pasa drogi gminnej Biskupin - Marcinkowo Górne 125 drzew: 23 robinii akacjowych, 37 jesionów, 1 topoli, 8 klonów i 56 lip oraz odrostów lipy, jesionu, robinii akacjowej, bzu czarnego i wierzby o łącznej powierzchni 5.000 m2. Drzewa kolidują Jak wyjaśniał wójt, planowanie usunięcia tych drzew i krzewów spowodowane jest przebudową drogi gminnej z Biskupina do Marcinkowa Górnego. Drzewa rosną na jej poboczu. Jest to droga gruntowa o szerokości od 2,5 do 3 metrów. W ramach przebudowy jezdnia zostanie utwardzona, a jej szerokość będzie wynosić 5 metrów. Będą też dwustronne pobocza o szerokości 0,75 metra. W opinii wójta, rosnące drzewa kolidują z zamierzonym przedsięwzięciem. Część z nich ma suche gałęzie. Zdzisław Kuczma zaznaczył we wniosku do starostwa, że drzewa będą usuwane dopiero po dokładnych pomiarach i wytyczeniu przebiegu drogi, a droga będzie wytyczana w taki sposób, aby zachować część drzew spośród wnioskowanych do usunięcia. 23 czerwca Wiesław Rumel, kierownik wydziału ochrony środowiska, rolnictwa i leśnictwa w Starostwie Powiatowym w Żninie, wydał zezwolenie na wycięcie 125 drzew i krzewów. Po zapoznaniu się z uzasadnieniem oraz po przeprowadzeniu wizji terenowej 23 czerwca 2010 r. stwierdzono, że usunięcie drzew i krzewów spowodowane jest planowaną przebudową drogi gminnej - poszerzeniem pasa drogi oraz jej utwardzeniem. Rosnące drzewa utrudniają lub uniemożliwiają przejazd samochodami i sprzętem rolniczym, ponadto częściowo są suche lub posiadają suche konary - uzasadnił wydaną decyzję Wiesław Rumel. W obszarze Niziny Ciechocińskiej W lipcu swoje postanowienie wydał Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. "Zgodnie z przedstawioną kartą informacyjną przedsięwzięcia, do wycinki przewidziano 121 drzew, z czego jedynie osiem przekraczało 75 cm średnicy. Wskazuje to na fakt, iż ww. drzewa nie przekraczają wieku 100 lat, a ich charakterystyka nie predysponuje do objęcia ochroną w formie pomnika przyrody" - wyjaśnia Marek Machnikowski, zastępca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Według RDOŚ, drzewa podlegające wycince charakteryzują się dobrym stanem zdrowotnym. Nie stwierdzono w nich dziupli lub próchnowisk, a tym samym dogodnych siedlisk bytowania gatunków owadów pozostających w zainteresowaniu wspólnoty europejskiej, np.pachnicy dębowej. RDOŚ nie stwierdził ryzyka wystąpienia negatywnego wpływu inwestycji na środowisko. W wydanym przez RDOŚ postanowieniu stanowi zapis, że planowane przedsięwzięcie będzie zlokalizowane w granicach obszaru chronionego krajobrazu Niziny Ciechocińskiej oraz poza innymi obszarami w myśl ustawy o ochronie przyrody. Skąd Pałuki znalazły się w obszarze Niziny Ciechocińskiej - w dyrekcji ochrony środowiska dowiedzieliśmy się, że był to chochlik, taki, który każdemu może się przytrafić. Niepotrzebna droga O tym, że aleja ma zostać wycięta, zrobiło się głośno w połowie ubiegłego tygodnia. Janina Drążek, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego w Barcinie, podkreśla, że sprawa jest daleko posunięta. - Nie możemy zostać głusi i nic nie robić. Ktoś, kto to projektował, nie miał pomysłu na budowę tej drogi. To nie jest droga, która jest tak bardzo potrzebna. Tak długo nikt nie musiał tam jeździć. Jest to szlak turystyczny oznaczony żółtym kolorem. Nie ma potrzeby, żeby wycinać te drzewa. My się na to nie zgodzimy. To jest droga budowana z pieniędzy unijnych. Niech nie myślą, że im się to prześlizgnie. Żeby chociaż próbowali się dogadać, że wytną drzewa z jednej strony, ale żeby wycinać tyle drzew, to nie do pomyślenia - dziwi się Janina Drążek. Pani prezes ma żal do władz Gąsawy, że nie próbowały znaleźć kompromisowego rozwiązania, mającego przyczynić się do ochrony jak największej liczby drzew. - Przetarg jest już rozstrzygnięty. Temat jest załatwiany poza plecami społeczeństwa. Pozostaje nam tylko protest, bo wszystko jest zatwierdzone - zapowiada Janina Drążek. Apel Stowarzyszenie Ekologiczne wystosowało apel, w którym chce ratować niezwykłe walory przyrodnicze blisko stuletnich drzew i uchronić je przed zatwierdzoną wycinką. Apel poparło na razie Żnińskie Towarzystwo Kulturalne, Pałuckie Bractwo Turystyczne, Muzeum Ziemi Pałuckiej, Zespół Szkół Ekonomiczno-Handlowych w Żninie i Muzeum Archeologicznego w Biskupinie. Protest przeciwko wycięciu lip wystosowało również żnińskie koło Kujawsko-Pomorskiego Związku Pszczelarzy w Bydgoszczy. Zdaniem pszczelarzy, drzewa te nie stanowią przeszkody dla nikogo, a zachowanie ich na dalsze lata jest bardzo pozytywne dla przyrody, bo zdecydowanie brakuje nasadzeń śródpolnych. Koło pszczelarzy proponuje również wystąpić do wojewódzkiego konserwatora przyrody o ustanowienie alei pomnikiem przyrody. - Pszczelarze zbierają trzy gatunki miodu. Jeden z nich to miód lipowy. To główna podstawa nektarowania. Taka wycinka byłaby dużą stratą. Rozumiem, gdyby chcieli wyciąć jedno chore drzewo, ale wszystkie? - mówi Stanisław Prus, prezes koła pszczelarzy w Żninie, które zrzesza pszczelarzy z gminy Gąsawa. Dlaczego ta droga Nasi rozmówcy, proszący o zachowanie anonimowości, dziwią się, dlaczego do remontu nie jest przygotowana inna, utwardzona kamieniem wapiennym droga z Biskupina do Marcinkowa, która jest szeroka, uczęszczana przez mieszkańców i gotowa do całkowitego utwardzenia. Droga, która ma być remontowana, ma gruntową nawierzchnię, nie jest uczęszczana przez rolników oraz nie wymaga wycinki drzew i utwardzenia. - Kto ma w tym interes? - dopytują mieszkańcy Biskupina i zauważają, że przy (krótszej) drodze wapniowej mieszkają ludzie, przy drodze planowanej do remontu nie ma zaś żadnych zabudowań. Zdzisław Kuczma podnosi fakt, że jest to miejsce pamięci narodowej - w 780. rocznicę śmierci Leszka Białego powstał obelisk będący darem od społeczeństwa. Został posadowiony w miejscu, w którym zginął władca i konieczny tam jest dobry dojazd. Na jednym z zebrań mieszkańcy Marcinkowa wnioskowali, by budować drogę łączącą wieś z Biskupinem, przebiegającą obok obelisku. Rada Sołecka w Biskupinie również wskazała do remontu tę drogę, z uwagi na dojazd do miejsca śmierci Leszka Białego - argumentuje wójt. Wójt mówi, że budowa drogi została zapisana w planie rozwoju lokalnego. Przypomina, że w kwietniu na sesji poinformował radnych, że otrzymał na budowę drogi wsparcie z Urzędu Marszałkowskiego w wysokości 400.000 zł. Drugie 400.000 zł będzie pochodzić z budżetu gminy. Tłumaczy, że droga musi mieć 5 metrów szerokości, by kwalifikowała się do dofinansowania z pieniędzy unijnych. Wójt zaprzecza pogłoskom, by przy drodze, która będzie remontowana, były wykupione jakiekolwiek działki lub by były tam tereny przeznaczone pod budownictwo. Zaznacza, że w sąsiedztwie drogi znajdują się jedynie grunty orne oraz łąki, a także drzewa i krzewy. Dzięki nowej drodze, co również podkreśla wójt, skróci się dojazd do szkoły. Teraz autobus z Gąsawy jedzie po dzieci z Biskupina, wraca do Gąsawy i stąd do Marcinkowa. Po remoncie drogi autobus wyjedzie z Gąsawy, pojedzie do Biskupina, później do Marcinkowa i dopiero wróci do Gąsawy. Nie wszystkie do wycięcia Przetarg na budowę drogi wygrała firma Waldemara Kowalskiego z Podgórzyna. W ubiegłym tygodniu przekazano wykonawcy plac budowy. Ten miał już przystąpić do wycinki drzew. Wójt przeprowadził jednak wizję lokalną w terenie, żeby zadecydować, które drzewa mają zostać wycięte. - Z lip zostanie wycięte najwyżej jedno drzewo. Z pozostałych też nie wszystkie będą wycięte - zapewnia wójt. Nie wiemy jednak, co oznacza określenie "nie wszystkie" i ile ostatecznie z ponad pięćdziesięciu drzew (nie licząc lip) pójdzie pod topór. Przedwczoraj Zdzisław Kuczma spotkał się z projektantem inwestycji i inspektorem nadzoru. Ustalono, że drzewa, które będą znajdować się blisko krawędzi jezdni, zostaną oznakowane znakami odblaskowymi. Ponadto gmina planuje posadzić wzdłuż drogi 150 dodatkowych drzew, bez względu na to, ile spośród tych blisko 100-letnich zostanie wyciętych. Apel cały czas Stowarzyszenie Ekologiczne cały czas zachęca do poparcia apelu, by aleję udało się uratować i drzewa posadzone ku czci Leszka Białego nie zostały ścięte. Arkadiusz Majszak