4 sierpnia w Ostrowie Wielkopolskim młodzi ludzie w wieku od 14 do 19 lat zostali zatrzymani przez policję po tym, jak w jednym z zakładów pracy włączył się alarm. Nastolatkowie na swoje usprawiedliwienie podali, że grali wtedy w "Pokemon Go". W trakcie wieczornego patrolu funkcjonariusze wydziału prewencji ostrowskiej komendy usłyszeli dźwięk automatycznego alarmu jednego z budynków. Gdy podjechali bliżej, zauważyli, że z terenu prywatnego zakładu ucieka grupa osób - informuje dziennik. Policjanci w pościgu złapali dwóch nastolatków. W trakcie dalszych czynności udało im się zatrzymać jeszcze trzy osoby. "Są to 19-letni mężczyzna oraz 14- i 15- latkowie"- poinformowała starszy sierżant Małgorzata Łusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ostrowie. Jak pisze "Głos Wielkopolski", młodzi ludzie tłumaczą samowolne wejście na teren prywatny prowadzeniem gry "Pokemon Go". Szukając pokemonów wybili szyby. Straty oszacowane są na ok. 500 zł. Nieletni sprawcy zniszczeń odpowiedzą przed sądem rodzinnym. Darmowa gra mobilna krytykowana była już wcześniej za możliwość łapania pokemonów w miejscach niestosownych do tego typu zabaw. Recenzenci zwrócili uwagę m.in. na Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, miejsce pamięci ofiar zamachu z 11 września w Nowym Jorku oraz teren byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Więcej w "Głosie Wielkopolskim".