W połowie września mają zakończyć się prace przy przebudowie ulic Ks. Wujka, Targowej i Przecznica. W ramach tej inwestycji, przy cmentarzu starofarnym, zaplanowano także wybudowanie parkingu, na prawie 40 miejsc. Teren ten stanowi część dawnego cmentarza ewangelickiego. Spodziewając się w miejscu tym kilku grobów cywilnych, poproszono ks. Tomasza Wolę, z parafii ewangelicko-augsburskiej w Pile, o opinię w sprawie planowanej inwestycji. Duchowny nie robił problemów. Poprosił tylko, aby szczątki pochowanych tam przenieść do drugiej części cmentarza, koło lapidarium i uczcić je tablicą pamiątkową. Pozytywna opinia spadkobiercy duchowego tego terenu sprawiła, że przystąpiono do prac ziemnych. Sensacyjne odkrycia Ekshumację powierzono firmie Mos Maiorum. Prace prowadzone pod nadzorem archeologicznym Marcina Krzepkowskiego, przyniosły jednak niespodziewane odkrycia. Wszystko zaczęło się od zbiorowej mogiły cywilnej. Były w niej, pochowane bez trumny, trzy starsze osoby, zakwalifikowane jako ofiary wojny. Przy ciałach znaleziono złote monety i pierścionek. Kawałek dalej natknięto się na kolejną mogiłę zbiorową bez trumny. Stwierdzono tam szczątki trzech żołnierzy Wehrmachtu. Nieznanych grobów niemieckich żołnierzy odkryto jednak więcej. Odkopano bowiem resztki dwudziestu trumien, w których pochowano żołnierzy Wermachtu. Przypuszczalnie są to żołnierze zmarli w pobliskim lazarecie, który mieścił się w gimnazjum przy ul. Klasztornej. Badanie szczątków wykazało rany postrzałowe, amputowane kończyny, a w jednym przypadku przeprowadzono trepanację czaszki. Prawie wszystkie szczątki można zidentyfikować, gdyż posiadają niemieckie nieśmiertelniki. Dzięki nim wiemy, że pochowano tutaj m.in. sanitariusza, artylerzystę a nawet SS-mana z oddziału pancernego. Najbardziej sensacyjne było jednak odkrycie zbiorowej mogiły wtórnej. Pochowano w niej około 10 osób. Między przemieszanymi kośćmi znaleziono guziki po niemieckich mundurach, a także sowieckie kalosze z moskiewskiej fabryki "Krasnyj Bogatyr", które miał na nogach jeden z żołnierzy. Zmarli ci początkowo byli pochowani gdzieś indziej i dopiero w późniejszym okresie przeniesiono ich na teren cmentarza. Nie wiadomo, na chwilę obecną, czy były to ofiary zbiorowej egzekucji. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jedna czaszka posiadała przestrzał, ale nie musi to świadczyć o wykonaniu wyroku śmierci na tej osobie. Kolejna taka mogiła Nie jest to pierwszy przypadek odnalezienia w Wągrowcu zbiorowej mogiły niemieckiej. W 1998 r. w pobliżu dawnego kościoła poewangelickiego (obecnie Piotra i Pawła przy ul. Cysterskiej), natrafiono na szczątki 96 osób. Na ścianie kościoła wisi tablica upamiętniająca tamto odkrycie. Wówczas zdecydowano, aby kości przenieść do Poznania. Podobnie ma być w tym przypadku. Fundacja "Pamięć" opiekująca się niemieckimi grobami i pomnikami za granicą, zdecydowała, aby wszystkie odkopane szczątki żołnierzy oraz ofiar wojny przenieść na cmentarz Miłostowo, gdzie znajdują się m.in. kwatery żołnierzy niemieckich z czasu II wojny światowej. Szczątki z grobów cywilnych, w tym cztery dziecięce, pozostaną w Wągrowcu. Przy okazji W czasie prac ekshumacyjnych natknięto się na jeszcze jedno ciekawe odkrycie, niezwiązane już z grobami. Dokopano się bowiem do śladów osadnictwa z XVII w. Znaleziono m.in. fragmenty ceramiki, kafli, a także szklane ułamki. Rozwiązanie zagadki Być może dokonane odkrycie jest rozwiązaniem zagadki z tablicy pamiątkowej przy lapidarium na poewangelickim cmentarzu. Według zamieszczonego tam napisu: "Nieznane jest miejsce pochówku 27 ofiar wojny, które zginęły w Wągrowcu lub jego okolicach". Po dokładnej identyfikacji ekshumowanych szczątków, która - jak przewiduje archeolog Marcin Krzepkowski - potrwa kilka miesięcy, może okazać się, że napis ten będzie nieaktualny. Rafał Różak