- Informacje o niewpuszczaniu Romów do restauracji w Poznaniu otrzymaliśmy od pełnomocnika wojewody wielkopolskiego Patryka Pawełczaka kilka dni temu - powiedziała rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak. Czwartkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że część popularnych restauracji i dyskotek w centrum Poznania nie wpuszcza Romów, nawet elegancko ubranych. "Jeśli zdarzy się, że wejdą do środka, wkracza ochrona, prosząc o wyjście. Romów nie chcą wozić też poznańscy taksówkarze. Choć to jawna dyskryminacja, niezgodna z konstytucją, policja odrzuciła formalną skargę - napisała "GW". Sprawą zajęło się MSWiA, gdzie działa Zespół Monitorowania Rasizmu i Ksenofobii. RPO: To niepokojąca i bulwersująca sytuacja Rzeczniczka resortu powiedziała, że MSWiA planuje zorganizowanie spotkania właścicieli restauracji z przedstawicielami stowarzyszenia Romów. - Stawiamy na dialog i mamy nadzieję, że podczas rozmowy uda się wyjaśnić wątpliwości - zaznaczyła. Spotkanie miałoby odbyć się w MSWiA; jego termin nie jest jeszcze znany. Natomiast rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz zdecydowała o wszczęciu z urzędu postępowania w tej sprawie. - Jest to bardzo niepokojąca i bulwersująca sytuacja - powiedziała. - Poprosimy o wszystkie dokumenty i informacje z Poznania, które pozwolą nam wyjaśnić sytuację, zastanowić się nad konsekwencjami prawnymi, jakie te zdarzenia mogą nieść ze sobą - powiedziała. - Pamiętajmy, jak wielkie było nasze oburzenie, jak się poczuliśmy, gdy na początku lat 90., jeszcze w okresie wzmożonych zakupów z importu, jeden z marketów za naszą zachodnią granicą stwierdził, że nie obsługuje Polaków - powiedziała prof. Lipowicz. - Jak więc można w kraju z naszą historią i tradycją dopuszczać do takich sytuacji, jak obecnie w Poznaniu? - zapytała. Sprawa budzi wiele kontrowersji Jej zdaniem "trudno w momencie wszczęcia postępowania przesądzać ostatecznie jego wynik". - Na razie mówię o odczuciach, odnosząc się do tego, o czym donoszą media - zastrzegła RPO. Zwróciła jednak uwagę, że "jak wynika z publikacji w "Gazecie Wyborczej", zostało to przez dziennikarzy sprawdzone, nie była to wyłącznie pojedyncza informacja". Na pytanie o potencjalne konsekwencje wobec osób, które traktują w ten sposób Romów, RPO powiedziała: "trzeba przeanalizować sytuację, zobaczyć szczegółowo, jakie były wypowiedzi czy też treść zarządzeń wewnętrznych". - W przypadku takich działań może to się okazać sprawą o wykroczenie, ale tego typu dalej posunięte działania mogą również wyczerpywać znamiona czynów z kodeksu karnego - zaznaczyła. - Musimy się przyjrzeć faktom - podkreśliła. Sprawdzą, jak reagowały instytucje w Poznaniu Powiedziała, że "zapewne RPO, który kontroluje działalność władz publicznych, sprawdzi również jak zareagowały odpowiednie instytucje w Poznaniu na doniesienia w tej sprawie". Poznański radny Norbert Napieraj złożył w czwartek w prokuraturze wniosek o zbadanie sprawy niewpuszczania do lokali gastronomicznych w Poznaniu osób narodowości romskiej. Jego zdaniem mogło dojść do popełnienia przestępstwa. Napieraj powiedział, że poprosił prokuraturę o sprawdzenie, czy w tej sprawie nie doszło do złamania prawa. Według niego, wypraszanie Romów może nosić znamiona znieważenia publicznego, a zaistniała sytuacja - jak powiedział - może stwarzać zupełnie nieprawdziwy obraz Poznania. Agnieszka Mikulska z Fundacji Helsińskiej powiedziała, że "nie może być tak, że ktoś ze względu na pochodzenie czy kolor skóry nie ma dostępu do miejsc publicznych". Jej zdaniem jest to jawne naruszenie tzw. ustawy równościowej, która zakazuje dyskryminacji w dostępie do usług. Ustawa ta obowiązuje od 1 stycznia. Wypraszanie Romów nosi znamiona znieważenia Mikulska powiedziała, że osoby, które zostały tak potraktowane, powinny zwrócić się do sądu z żądaniem odszkodowania za dyskryminację. Jak zaznaczyła, do Fundacji trafiały przypadki, gdy kilka lat temu jeden z banków informował, że nie udziela Romom pożyczki, pojawiały się też informacje w hotelach, że nie przyjmują Romów. Dodała, że "kluby nastawione są na określoną klientelę i robią selekcję". - Zdarzały się też przypadki dyskryminacji niewidomych, którzy chcą pojawić się w sklepach z psem przewodnikiem, przypadki odmowy wynajmu mieszkań - powiedziała Mikulska. - Kiedyś w jednym z badań okazało się, że gorzej traktowani są np. Afrykańczycy czy Azjaci - podkreśliła. - W innym z kolei, że mieszkańcy krajów byłego ZSRR byli lepiej traktowani w sklepach czy restauracjach, gdy mówili po angielsku niż po rosyjsku - dodała.