Powodem było pominięcie jego partii w obsadzaniu stanowisk w Radzie Powiatu - pisze "Gazeta Poznańska". Dziennik przypomina: mandaty w 23-osobowej Radzie Miasta w Pile rozłożyły się po równo dla zaplecza politycznego prezydenta Zbigniewa Kosmatki - "Razem dla Piły" i dla Platformy Obywatelskiej. Oba komitety zdobyły po sześć mandatów. Cztery mandaty zdobyło SLD oraz debiutujący w pilskim samorządzie PIS, dwa. - Porozumienie Samorządowe i jeden komitet "Nasza Piła". Zaledwie pięć dni temu podpisano porozumienie dotyczącej przyszłej koalicji PO-PiS w Radzie Miasta. Po drugiej turze wyborów prezydenckich miało dojść do podpisania umowy koalicyjnej. Gdyby weszła w życie, to dzięki mandatom PiS-u, a także dwóch pozostałych koalicjantów (z Porozumienia Samorządowego i Naszej Piły), Platforma miałaby upragnioną większość. PiS zrywając porozumienie wywrócił cały ten układ do góry nogami. - Nie będzie żadnej umowy i żadnej koalicji - oświadczył wczoraj na konferencji prasowej Jacek Ciechanowski. - Wycofujemy też poparcie dla Rafała Zdziereli. Nie udzielił jednak jednoznacznego poparcia Zbigniewowi Kosmatce. - Niech nasi wyborcy głosują zgodnie z własnym sumieniem - mówił Ciechanowski.