Wyrok wydany w czwartek przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu jest prawomocny. Sędzia Marek Kordowiecki podkreślił w uzasadnieniu, że materiał dowodowy zgromadzony w sprawie wskazuje jednoznacznie, że Leszek G. do wypadku doprowadził "świadomie, umyślnie i celowo", a to, co - jak mówił sędzia - "miał wówczas w głowie oskarżony nie ma istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia tej sprawy". Poznań. Oskarżony celowo spowodował śmiertelny wypadek Sędzia zaznaczył, że "sąd apelacyjny, analizując materiał dowodowy, starał się również samodzielnie ocenić dowody, mając na uwadze trudność tej sprawy - bo trzeba przyznać, że sprawa jest wybitnie trudna, a to z racji samej postawy oskarżonego, który w swoich wypowiedziach nie jest niestety szczery". - Tak więc sąd apelacyjny sam ocenił te dowody i doszedł do tych samych wniosków (jak sąd pierwszej instancji - red.) jeżeli chodzi o świadome, umyślne, celowe zjechanie oskarżanego, uciekającego przed policjantami na lewy pas jezdni, wskutek czego doszło do takich tragicznych zdarzeń - powiedział. Do zdarzenia doszło w czerwcu 2020 r. w miejscowości Bolewice pod Nowym Tomyślem. Prokuratura oskarżyła Leszka G. o to, że "pozbawił życia Romana M. oraz usiłował pozbawić życia Sylwię M.". Leszek G. kierując samochodem osobowym, umyślnie zjechał na pas ruchu przeznaczony dla pojazdów jadących z przeciwka, doprowadzając do zderzenia z samochodem, którym jechali Roman M. i Sylwia M. "Kierowca Roman M. poniósł śmierć na miejscu na skutek doznanych obrażeń wielonarządowych, natomiast pasażerka samochodu Sylwia M. doznała obrażeń w postaci obrzęku mózgu, złamania trzonu mostka, złamania żeber, stłuczenia płuca, złamania obojczyka" - wskazano w akcie oskarżenia. Leszek G chciał popełnić samobójstwo Leszkowi G. zarzucono także prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu oraz niezatrzymanie pojazdu mimo rozpoczętego za nim pościgu policji. Według śledczych oskarżony przed zdarzeniem chciał popełnić samobójstwo z powodu problemów ze swoją ówczesną partnerką. Do wypadku miał doprowadzić celowo, a zatem - jak wskazała prokuratura - musiał się liczyć z tym, że swoim działaniem może spowodować śmierć osób jadących w tym pojeździe, stąd przedstawiony mu zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa. W lutym tego roku Sąd Okręgowy w Poznaniu, jako sąd pierwszej instancji, skazał Leszka G. na karę łączną 11 lat i dwóch miesięcy pozbawienia wolności. Apelację od tego orzeczenia złożył prokurator, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych oraz obrońcy oskarżonego.