Strajk rozpoczął się 20 lutego i jest kontynuowany, ale z przerwami. Jak poinformował we wtorek rzecznik szpitala Leszek Czajor, protestujący żądają 600 złotych podwyżki. Czajor dodał, że strajkujący powołują się przy tym na zbyt wysokie kontrakty lekarskie i domagają się ich renegocjacji. Jego zdaniem "z powodu trudnej sytuacji finansowej, szpital nie jest w stanie spełnić oczekiwań protestujących". Strajkujący zapowiedzieli, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, od środy rozpoczną strajk ciągły i głodowy - poinformowała szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Marzena Kamińska. Rzecznik zaznaczył, że strajk obejmuje tylko oddziały dla dorosłych. Według niego, wszystkie przyjęcia planowe zostały w ubiegłym tygodniu wstrzymane bezterminowo. Dodał, że oddziały mają zapewnioną minimalną obsługę, a zdrowie i życie chorych - dzięki dobrej współpracy dyrekcji i strajkujących - nie jest narażone na niebezpieczeństwo. Sprawą podwyżek i strajku zajęła się w ubiegłym tygodniu Społeczna Rada Szpitala. - W obecnej sytuacji finansowej szpital ma niewielkie możliwości, by spełnić żądania związkowców - powiedział jej przewodniczący Rafał Żelanowski. Rada zaproponowała pielęgniarkom przejście na kontrakty, ale nie przyjęły one takiego rozwiązania. Koniński szpital posiada 24 oddziały z 849 łóżkami. Na ten rok placówka podpisała kontrakt w wysokości ponad 122 mln zł. W porównaniu z 2011 r. jest on wyższy o 6,2 mln zł. Wartość wykonanych i niezapłaconych przez NFZ świadczeń w 2011 r. wyniosła 18, 1 mln zł. Czajor podał, że orientacyjny wynik finansowy szpitala za ubiegły rok wynosi minus 22,5 mln zł, w tym amortyzacja sprzętu i budynków to kwota 16,8 mln zł.