Sąd uznał, że właścicielka obiektu nie może odpowiadać za działania ochroniarzy, którzy wyprosili mężczyznę. Ochroniarze nie otrzymali też od niej dyspozycji, by zabraniali wchodzić do obiektu Romom. Sąd przyznał przy tym, że doszło do naruszenia dóbr osobistych. Sprawa - na wniosek strony pozwanej - odbywała się z wyłączeniem jawności. Adam G. domagał się opublikowania przez właścicielkę lokalu przeprosin w prasie oraz na stronie internetowej lokalu, a także zasądzenia kwoty 10 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Wielkopolskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego Polskich Romów w Swarzędzu. Jak powiedział Marek Miller ze Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego Polskich Romów w Swarzędzu, decyzja sądu jest rozczarowująca. - Właścicielka lokalu przyznała się na łamach prasy, że od dłuższego czasu nie wpuszcza Romów do lokalu. Dziwne, że sąd nie wziął tego pod uwagę. To dla nas policzek ze strony wymiaru sprawiedliwości, jesteśmy zawiedzeni - powiedział. W marcu sąd ukarał w związku z tym zdarzeniem dwóch ochroniarzy grzywną w wysokości 1 tys. zł. O przypadkach niewpuszczania Romów do niektórych popularnych restauracji i dyskotek w centrum Poznania napisała w styczniu "Gazeta Wyborcza". Podała, że gdy zdarzy się, że Romowie wejdą do środka, wkracza ochrona, prosząc ich o wyjście. Właścicielka jednego z lokali tłumaczyła to tym, że zachowują się oni niewłaściwie, m.in. brudzą. Sprawą zajmowała się Sejmowa Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych; mediacji podjęło się MSWiA, RPO wszczął postępowanie wyjaśniające. Stanowisko w tej sprawie zajęła również pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska. Według niej niewpuszczanie Romów do restauracji to dyskryminacja ze względu na rasę, czyli postępowanie niezgodne z prawem.