Niepalący mieszkańcy, którzy przegłosowali przepis, argumentują, że dym przeszkadza sąsiadom. Palacze jednak zakaz uznają za absurdalny - nie wiadomo, jak łapać i jak karać łamiących nową zasadę. Administracja chce umieścić odpowiednie zapisy w regulaminie, ale jest sceptyczna co do sposobów jego egzekwowania. Balkon to wszak teren prywatny. - Będzie to wielki problem, będziemy starali się kierować sprawę do rady osiedla. Będziemy się też starali posiłkować strażą miejską, być może ona w jakimś stopniu nam pomoże - mówią członkowie administracji osiedla. W ruch mogą pójść lornety i drabiny. Jednak sami zarządzający osiedlem, choć podporządkowali się decyzji, przewidują, że przepis pozostanie martwy.