O złożeniu wniosku o areszt poinformowała PAP w niedzielę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus. Biuro Rutkowskiego zostało poproszone przez rodziców zaginionej w Poznaniu Ewy Tylman o pomoc w odnalezieniu kobiety. 26-latka w nocy z 22 na 23 listopada wracała po imprezie do domu. Odprowadzał ją kolega, Adam Z. Po raz ostatni sylwetkę kobiety zarejestrowały kamery monitoringu około godziny 3.20 w okolicach ul. Mostowej, przed mostem Rocha. Po tym ślad po niej zaginął. Zdaniem śledczych, współpracownik detektywa miał nakłaniać Karolinę K., jednego ze świadków w sprawie, do składania fałszywych zeznań. Do zatrzymania mężczyzny doszło w piątek wieczorem. Jak powiedział PAP rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, funkcjonariusze realizowali nakazy wydane przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu. Rutkowski: Zarzuty są absurdalne Policja przesłuchała też w charakterze świadka Krzysztofa Rutkowskiego. Zdaniem detektywa zarzuty stawiane jego współpracownikowi są "bezpodstawne i absurdalne". Komentując działania policji, Rutkowski zapowiedział złożenie skarg na działania funkcjonariuszy. W związku ze śledztwem w sprawie Ewy Tylman poznański sąd podjął w piątek decyzję o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu dla kolegi zaginionej - Adama Z. Mężczyźnie, który jako ostatni miał widzieć kobietę, został postawiony zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym, czyli zabójstwem w sytuacji gdy osoba podejrzana przewiduje możliwość popełnienia przestępstwa i się na to godzi. Jak podała w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, na podstawie dotychczasowego materiału dowodowego ustalono, że "w wyniku działań podejrzanego Ewa T. znalazła się w wodzie i uważamy, że Ewa T. nie żyje". Adam Z. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Grozi mu kara do 25 lat więzienia lub dożywocie. Wciąż nie znaleziono ciała Adam Z. został zatrzymany po przeprowadzonym w nocy z wtorku na środę tzw. eksperymencie procesowym, polegającym m.in. na odtworzeniu drogi, jaką pokonała wracająca nocą do domu zaginiona. Podejmując decyzję o zarzucie dla mężczyzny, prokuratura opierała się na zgromadzonym materiale dowodowym, w tym m.in. zeznaniach około 30 świadków, na zabezpieczonych i przeanalizowanych ponad 100 godzinach zapisów monitoringu wizyjnego, a także na informacjach dotyczących połączeń telefonicznych i internetowych. Na razie nie wiadomo, gdzie może znajdować się ciało kobiety. W niedzielę wznowiono poszukiwania nad brzegiem i na dnie Warty. Do tej pory w akcji poszukiwawczej użyte zostały łodzie, sonar, drony, śmigłowiec z kamerą termowizyjną, a także robot do przeszukiwania studzienek kanalizacyjnych.