Przypomnijmy - 20- i 24-latek usłyszeli dzisiaj zarzut zabójstwa. Według prokuratury to oni udusili paskiem od spodni 51-letniego taksówkarza. Przed śledczymi zeznali, że celowo wybrali na ofiarę starszego mężczyznę w dobrym samochodzie, który miał właśnie kończyć dyżur, bo spodziewali się, że może mieć przy sobie większą ilość gotówki. To był jej ostatni kurs Kobieta, która wiozła taksówką jednego z podejrzanych mężczyzn, mieszka w bloku w centrum Poznania. Boi się i prosi, by nie ujawniać jej imienia. Jak powiedziała reporterowi RMF FM, to był jej ostatni kurs. Mężczyzna zamówił taksówkę w miejscowości Koziegłowy. - Około czwartej nad ranem. Już się spieszyłam do domu. To było normalne zlecenie - relacjonowała kobieta. Dodała, że pasażer zapłacił. Przyznała, że nie zrezygnuje z nocnych kursów. - Muszę utrzymać rodzinę, a taksówek w Poznaniu jest za dużo - powiedziała RMF FM. Taksówkarz zginął w Koziegłowach Taksówkarz zaginął w środę. Późnym wieczorem zgłosił swojej centrali kurs do Koziegłów pod Poznaniem. Następnego dnia wszczęto poszukiwania. W sobotę rano w Koziegłowach odnaleziono jego samochód, zwłoki odkryto w jeziorze w Jeziorze Stęszewskim, w okolicach Pobiedzisk.