Według ustaleń policji i prokuratury w ukryciu zbrodni mężczyźnie pomagała przyjaciółka oraz jego 9-letni syn. Zwłoki 34-letniej Agnieszki D. zostały znalezione w lesie niedaleko Środy Wielkopolskiej. Kobieta została uduszona. Niedaleko leżał skrępowany sznurem Jacek D. Jak poinformował w niedzielę wielkopolski komendant wojewódzki policji insp. Wojciech Olbryś, z ustaleń śledczych wynika, że Jacek D. próbował upozorować porwanie i zabicie żony w zamian za rzekomo nie płacony haracz. Kobieta prowadziła zakład fryzjerski. W trakcie śledztwa Jacek D. twierdził, że wraz z żoną został uprowadzony przez dwóch mężczyzn. Policjanci szybko dopatrzyli się nieścisłości w jego wersji wydarzeń. Prokuratura postawiła Jackowi D. zarzut zabójstwa. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu kara dożywotniego więzienia. Według śledczych Jackowi D. pomagali jego znajoma i 9-letni syn. Kobieta miała zacierać i ukrywać ślady zbrodni, podawała też nieprawdziwe alibi mające chronić mężczyznę. Syn w trakcie przesłuchań potwierdzał wersję wydarzeń ojca. Jak poinformowała w niedzielę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, kobiecie został postawiony zarzut pomocnictwa. Grozi jej taka sama kara, jak Jackowi D. Motywem zbrodni miały być nieporozumienia wynikające z toczącej się właśnie sprawy rozwodowej małżonków D. Małżonkowie od dłuższego czasu nie mieszkali razem. Kobieta wyprowadziła się ze Środy Wielkopolskiej i mieszkała u rodziny w jednej z podśredzkich miejscowości.