A była już poszukiwana do odbycia kary za inne przestępstwa. W Sądzie Rejonowym w Lesznie właśnie ruszył proces w tej sprawie. Na ławie oskarżonych usiadła 24-letnia Katarzyna J. z powiatu górowskiego, doprowadzona na rozprawę z więzienia przez policjantów. Obok niej zasiadł 25-letni brat Marek K., który siedział już w 7 zakładach karnych za pobicia, kradzieże. Rodzeństwo jest oskarżone o pobicie i kradzież bransoletki 43-letniej Anny K., ekonomistki z Poznania. Do zdarzenia doszło 26 sierpnia nad ranem w jednej z leszczyńskich dyskotek. - Blondynka obijała się o tańczących i wyraźnie szukała zaczepki - zeznała Edyta W. (38 lat), pielęgniarka z Leszna. Nagle zaczęła się rozróba. Blondynka zaczęła bić bawiących się czterdziestolatków. Potem pomógł jej brat. Najbardziej oberwała 43-letnia ekonomista z Poznania Anna K. - Uciekłam na czworakach w kąt sali, ale dopadli mnie. Najwięcej biła dziewczyna, a chłopak kopał mnie w głowę i nerkę. Potem straciłam masywną złotą bransoletę - opowiadała w sądzie Anna K., która znalazła się w szpitalu z urazem kręgosłupa i wstrząśnieniem mózgu. Ochroniarze wyprowadzili całą ekipę z dyskoteki, a poszkodowani wezwali policję. Funkcjonariusze złapali rodzeństwo, gdy jechało taksówką w stronę Góry. Okazało się, że oboje są dobrze znani policji:dziewczyna jeszcze jako nieletnia była karana za pobicie mężczyzny drewnianym drągiem, za znieważenie policjanta i pomoc w nielegalnym przekroczeniu granicy. W chwili zdarzenia była poszukiwana i miała odbyć karę pół roku więzienia. - Ja tylko szarpałam za włosy poszkodowaną, niemożliwe żeby dostała od tego wstrząsu mózgu - broniła się w sądzie Katarzyna J. Ona i brat nie przyznają się do winy. Następna rozprawa odbędzie się w kwietniu. Proces prowadzi sędzia Tomasz Momot. maks