Według niego, graduał wymaga pilnej konserwacji. "Bardzo skomplikowanych prac będzie wymagała konserwacja papieru, na którym widoczne są ślady grzybów oraz zacieki. Skorodowane są także okładki i obicia" - mówi Plebański. Księga jest w drewnianej okładce, obciągniętej skórą. Na dość dobrze zachowanych pergaminowych kartach, pomalowanych czerwienią pięcioliniach, biegną kostki dawnego zapisu nutowego z melodią pieśni. Pod nimi są kaligrafowane gotykiem łacińskie teksty oraz pisane czerwienią uwagi dla śpiewaków. Na każdej stronie zapisano kilka wielkich i ozdobnych liter, malowanych tzw. trójcą kolorów: czerwienią, zielenią i błękitem. Niektóre strony są ozdobione bogatymi inicjałami oraz bordiurami (pasami dekoracyjnymi) z roślinnymi motywami. Na okładce widnieje herb rodu Łaskich - Korab. Według proboszcza parafii św. Józefa księdza Jacka Ploty, księga powstała z fundacji prymasa Jana Łaskiego. "Świadczy o tym nie tylko herb, ale słabo już czytelny łaciński napis: "Jan Łaski, arcybiskup gnieźnieński. Roku Pańskiego 1529" - powiedział ks. Plota. O odnalezieniu graduału w zbiorach bazyliki poinformowano około 2 lata temu. Według Plebańskiego, do dziś zachowało się niewiele takich ksiąg jak kaliski graduał. "Z historycznego, naukowego i muzykologicznego punktu widzenia, jest to wyjątkowo cenny zabytek - podkreślił. Oprócz graduału, w kaliskiej świątyni znajdują się inne bardzo cenne zabytki. Należy do nich m.in. patena Mieszka III Starego z XII wieku i kielich Kazimierza Wielkiego. Tych naczyń liturgicznych używał w 1997 r., podczas mszy świętej w Kaliszu, papież Jan Paweł II.