Idę na trening i wiem, że za chwilę poniży mnie jak szmatę i zjedzie jak psa. Mam dość, chcę zasnąć i nigdy się nie obudzić. Nie chcę już żyć... - napisała w wypracowaniu z języka polskiego 14-letnia gimnazjalistka. Tytuł jej pracy brzmiał jednoznacznie: Znęcanie się trenera nad zawodniczkami. Jednak jedyną reakcją na to wstrząsające wyznanie uczennicy była czwórka z minusem i dopisek nauczycielki: Co proponujesz! Jak to zmienić!. Nauczycielce grożą teraz kary dyscyplinarne. Jednak najpierw kuratorium musi sprawdzić, dlaczego polonistka nie zareagowała na dramatyczne wyznanie uczennicy. Barbara Zatorska zaznaczyła, że nie chodzi tylko o ewentualną winę pedagoga. Dlaczego 14-latka nie znalazła nigdzie indziej pomocy, a dopiero wypisała się, wykrzyczała swój ból na papierze - pyta przedstawicielka kuratorium. Dramatycznym wypracowaniem zajęła się również prokuratura, która prowadzi sprawę trenera Krzysztofa L. Takie wypracowanie, w którym dziewczyna napisała o okolicznościach i faktach znęcania się nad nią również może być kolejnym dowodem przeciwko trenerowi - zaznacza prokurator Magdalena Mazur-Prus. Dodaje, że nauczycielka prawa raczej nie złamała. Pozostaje tylko kwestia moralna, którą trudno oceniać i za którą jeszcze trudniej karać. Krzysztof L. dopiero w kwietniu tego roku został aresztowany. Prokurator zarzucił mu - prócz znęcania się psychicznego - molestowanie seksualne co najmniej jednej 14-latki. Gdy w końcu wydobyłam ze szkoły pracę mojej córki i ją przeczytałam, miałam ochotę iść do szkoły i kogoś zabić - powiedziała "Gazecie Wyborczej" Małgorzata K., matka gimnazjalistki, autorki wypracowania. Słuchaj Faktów RMF FM