Łodzie, rozwijające prędkość do 250 kilometrów na godzinę, będziemy teraz co roku oglądać na krajowych wodach. Polska sprawdziła się bowiem jako organizator zawodów motorowodnych. O zorganizowanie zawodów w kraju starał się od kilku lat Ryszard Górka, znany działacz sportowy. Dopiero jednak w tym roku zdołano zgromadzić odpowiednią ilość pieniędzy. Teraz ten "cyrk Formuły 1", jak określają go sami zawodnicy, będzie u nas bardziej znany. Jak mówił Marek Szuba z komitetu organizacyjnego mistrzostw, zawodnicy na szczęście nie nazywają siebie "małpami" w tym "cyrku", ale chwilami tak to wygląda. Weźmy dla przykładu Guido Cappeliniego - wozi ze sobą samolotem rzecznika prasowego, który jest jednocześnie menadżerem, zespół mechaników - to oczywiste, ale oprócz tego osobny sztab ludzi pracuje nad tym, aby również od strony dziennikarskiej zawodnik wypadł dobrze. W zawodach Formuły 1 nie startują na razie Polacy - powód to oczywiście brak pieniędzy. Łódź Formuły 1 kosztuje grubo ponad 100 tysięcy dolarów. Warto dodać, że zwycięzca wczorajszego wyścigu wyjedzie z Poznania z 50 tysiącami dolarów. Dariusz Goliński