Sąd rozpatrywał apelację od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu, który w marcu skazał Grobelnego na rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata za nieprawidłowości przy sprzedaży gruntu w centrum Poznania firmie Grażyny Kulczyk. Wraz z prezydentem skazani zostali wówczas także czterej urzędnicy miejscy. Jak podkreślił sędzia Paweł Sypniewski, decyzja sądu apelacyjnego nie przesądza o winie bądź niewinności oskarżonych, jednak uzasadnienie sądu okręgowego "nie zawiera niezbędnych elementów, które pozwoliłyby na dokonanie kontroli apelacyjnej". - Sąd niższej instancji nie udźwignął ciężaru sprawy. Sąd okręgowy w uzasadnieniu używał "słów-wytrychów: m.in. "oskarżeni składali absurdalne wyjaśnienia", "uciekali od problemu", "mówili w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej" - jeśli takiej tezy nie wypełnimy konkretnymi dowodami, to żaden oskarżony się nie wybroni" - wyjaśnił Sypniewski. Według sędziego, sąd niższej instancji nie przesłuchał też istotnych dla sprawy świadków oraz nie brał też pod uwagę wielu ważnych okoliczności. M.in. sąd okręgowy przyjął, choć tego nie udowodnił, że oskarżeni działali ze z góry przyjętym zamiarem. Nie określił dokładnie, jakie szkody poniosło miasto i nie wziął pod uwagę, że w ramach drugiego przetargu na sprzedaż gruntu Grobelny był uprawniony do obniżenia ceny. - Sąd przyjął, nawet wbrew aktowi oskarżenia, że sprawcy działali wspólnie i w porozumieniu, choć nie ma na to żadnego dowodu - powiedział też sędzia Sypniewski. Ryszard Grobelny po ogłoszeniu wyroku przyznał, że spodziewał się takiej decyzji. - Sąd praktycznie w pełni podzielił apelację i przyjął wszystkie argumenty, które były w niej podniesione - powiedział. Prokurator Zbigniew Frankowski powiedział, że nie traktuje wyroku sądu apelacyjnego jako klęski prokuratury. - To są uchybienia formalne, których dopuścił się sąd okręgowy, które nie przesądzają o winie czy niewinności oskarżonych. Przed prokuratorem jest dalsza droga do wykazania się swoją skutecznością - dodał. Według mec. Piotra Kruszyńskiego, skazanie Grobelnego i pozostałych urzędników przez Sąd Okręgowy w Poznaniu było rzeczą "niebywale skandaliczną". - Wyrok sądu pierwszej instancji był całkowicie niesłuszny. Ludzi posadzono na ławie oskarżonych na podstawie dowodów zupełnie nietrzymających się kupy. Decyzja prezydenta Poznania i komisji przetargowej była decyzją wzorcową i przynoszącą korzyści dla miasta - ocenił mec. Kruszyński. W 2003 roku miasto Poznań sprzedało grunt spółce Fortis, należącej do Grażyny Kulczyk. Na działce powstało później nowe skrzydło Centrum Handlowego Stary Browar. W marcu br. sąd skazał prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego na rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Grobelny został też ukarany grzywną i czteroletnim zakazem zajmowania stanowisk związanych z zarządzaniem mieniem komunalnym. Prokuratura wyliczyła szkodę na ponad 7 mln zł. Według sądu, urzędnicy nie dopełnili obowiązków sprzedając grunt jako park, a nie jako działkę pod inwestycje. Działka została sprzedana za 6 mln zł, podczas gdy jej wartość przekraczała, według biegłych, 13 mln zł. Jeżeli sąd apelacyjny podtrzymałby wyrok, Grobelny straciłby mandat do sprawowania urzędu, miastem zarządzałby komisarz, a w Poznaniu należałoby rozpisać nowe wybory prezydenta miasta.