W przypadku drugiego oskarżonego w tym procesie, poprzednika Grobelnego, Wojciecha Szczęsnego K. sąd wydał taki sam wyrok. Apelację od wyroku wniosła prokuratura. Jej zdaniem, budził on wiele wątpliwości i jest niesłuszny. Uzasadniając wyrok, sąd podkreślił, że skutkiem decyzji o przystąpieniu Poznania do spółki Kupiec Poznański są korzyści odniesione przez miasto: miejsca pracy dla ponad 1000 osób, wpływy z podatków. Według prokuratury, strata miała powstać w ten sposób, że miasto do spółki Kupiec Poznański wniosło w 1997 roku aportem grunty, warte o 1,2 mln zł więcej, niż otrzymane w zamian za nie udziały. Grobelnemu zarzucono działanie umyślne, K. - nieumyślne. Uzasadniając w czwartek wyrok, sąd podkreślił, że zarzuty są nietrafne, a jeden z nich "trąci dyletanctwem". - Działania oskarżonych w tej sprawie to były działania dobrego gospodarza - uzasadniał wyrok sędzia poznańskiego Sądu Apelacyjnego Janusz Szrama. W czasie procesu przed poznańskim sądem okręgowym oskarżeni nie przyznali się do winy. Grobelny powiedział, że miasto wniosło do spółki Kupiec Poznański grunt, którego wartość oszacowano na 4 mln 20 tys. zł, w zamian objęło udziały wartości 2 mln 800 tys. zł. Wyjaśnił jednak, że część udziałów miasto sprzedało kupcom, udziałowcom spółki, za 4 mln 754 tys. zł. Pozostała część udziałów, która pozostaje własnością Poznania, jest warta według wycen rzeczoznawców ok. 1 mln 300 tys. zł. Takie same argumenty przytaczali w czwartek przed sądem obrońcy oskarżonych. Ryszarda Grobelnego nie było w sądzie. Wyrok jest prawomocny.