Jak poinformował w poniedziałek zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp. Janusz Walczak, odpowiadający za bezpieczeństwo i higienę pracy kierownik dopuścił do wykonania rekwizytu ze styropianu i puszek bez projektu. Pozwolił tez na zawieszenie go nad sceną. - W trakcie próby scenicznej kula, symbolizująca ziemię, urwała się z pasów i spadła z wysokości 5 metrów na jedną z aktorek - wyjaśnił prokurator. Kobieta doznała uszkodzenia kręgosłupa. - Spowodowało to u niej ciężki uszczerbek na zdrowiu - powiedział prokurator. Dodał, że czyn zarzucany podejrzanemu zakwalifikowano jako naruszenie przepisów bhp i narażenie pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Uznano, że było to działanie nieumyślne. Grozi mu kara do trzech lat więzienia. Doniesienie o popełnieniu przestępstwa złożyła w prokuraturze matka aktorki. - To był niefortunny zbieg okoliczności oraz pewnego rodzaju bezmyślność - komentował zdarzenie dyrektor teatru, Igor Michalski. Badająca przyczyny wypadku Państwowa Inspekcja Pracy stwierdziła, że kula nie była w projekcie scenografii. Zdaniem Michalskiego, było to pierwsze tego typu zdarzenie w kaliskim teatrze.