Według wstępnych ustaleń, pociąg pośpieszny wpadł na dwa przechylone wagony znajdującego się na sąsiednim torze pociągu towarowego. Wykoleiły się 4 wagony osobowe. Na razie są to tylko przypuszczenia, które potwierdzi lub nie specjalistyczna komisja - zastrzegają zarówno strażacy, jak i policja i przedstawiciele PKP. Prawdopodobną przyczyną wypadku pociągu było pęknięcie szyny - wynika z wstępnych ustaleń komisji powołanej przez PKP. - Komisja oglądała fragmenty szyn, które wykazują uszkodzenia, do których mogło dojść w skutek zużycia materiału bądź napięć spowodowanych mrozem - powiedział dzisiaj członek zarządu PKP S.A. Bogdan Waligórski. Komisja nie stwierdziła też winy maszynistów obu pociągów, uznając, że nie złamali oni przepisów ruchu. Pierwszy oficjalny komunikat z prac komisji podany zostanie prawdopodobnie we wtorek. Tuż po wypadku, policja i straż podawały, że ucierpiało około 50 pasażerów. Później - że obrażeń ciała doznało 40 osób, w tym dziesięć - ciężkich. Ostatecznie liczba rannych pozostających w szpitalach zmalała do czternastu. Wśród nich jest m.in. kobieta z pękniętym kręgosłupem oraz dwóch mężczyzn z połamanymi nogami i jeden ze złamanym obojczykiem i żebrami. Najciężej ranny jest maszynista. Ze szpitala w Pile został przewieziony do szpitala klinicznego nr 2 w Poznaniu. Według lekarzy, stan jego zdrowia jest ciężki, ale stabilny. - Maszynista jest nieprzytomny, jego stan jest ciężki, ale stabilny. Obecnie pracujemy nad wyciągnięciem pacjenta ze wstrząsu powypadkowego, nie planujemy operacji - powiedział lekarz dyżurny szpitala klinicznego nr 2 w Poznaniu. Z wcześniejszego komunikatu Ministerstwa Infrastruktury wynikało, że mężczyzna ma złamany kręgosłup, lekarze podejrzewali uszkodzenie rdzenia kręgowego. Pozostali ranni przebywają w szpitalach w Szamotułach, Czarnkowie, Trzciance oraz w Drezdenku (woj. lubuskie). Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Informacji o poszkodowanych w wypadkach można uzyskać w szpitalach pod nr telefonów : Szamotuły 061-297 10 00 Czarnków 067-255 20 20 Trzcianka 067-362 32 60 Drezdenko 095-762 05 05 oraz w Wielkopolskim Zakładzie Przewozów Regionalnych w Poznaniu pod nr 061-86 35 780 lub 061-86 35 781. O stanie poszkodowanych posłuchaj w relacji reportera RMF Łukasza Wysockiego: Według strażaków biorących udział w akcji ratowniczej, najbardziej ucierpiały wagony Warsu i sypialny. - Te dwa wagony zostały praktycznie zmiażdżone - mówił oficer dyżurny wielkopolskiej straży. Według obecnej na miejscu zdarzenia rzeczniczki prasowej policji w Szamotułach Korneli Oblińskiej, "to cud, że nikt nie zginął". Już kilkadziesiąt minut po wypadku powołano specjalny sztab kryzysowy, w którym pracują starosta powiatu szamotulskiego, burmistrz Wronek, komendant powiatowy policji w Szamotułach i miejscowy prokurator. Na miejscu są specjalne komisje PKP i straży pożarnej, które ustalają okoliczności wykolejenia się pociągu. Wicepremier Marek Pol ocenił w Poznaniu, że akcja ratownicza przeprowadzona przez jednostki straży pożarnej, pogotowia ratunkowego i PKP była "sprawna, profesjonalna i skuteczna". Zapowiedział, że ustalenie przyczyn wypadku potrwa jakiś czas, ponieważ wymaga to "przeprowadzenia badań technicznych szyn i wózka wagonu oraz przesłuchania wielu świadków i sprawdzenia procedur, które odnotowuje kolej". W wyniku wypadku zostało przerwane połączenie kolejowe między stacjami Wronki i Krzyż. Pociągi pośpieszne do Szczecina kursują z Poznania drogą okrężną przez Piłę i Krzyż. Również drogą okrężną jadą pociągi ze Szczecina do Poznania. Ruch na trasie ma być przywrócony najwcześniej jutro. Trwa akcja podnoszenia przewróconych wagonów i porządkowania torowiska.