W czwartek po południu we Wronkach wykoleiło się 12 wagonów z węglem. Nikt nie został poszkodowany. Zablokowane zostały oba tory. Kolejarze chcą w pierwszym rzędzie udrożnić jeden z nich - to pozwoli wznowić ruch przez stację. Rzecznik prasowy spółki <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-pkp,gsbi,2370" title="PKP" target="_blank">PKP</a> Polskie Linie Kolejowe Mirosław Siemieniec poinformował, że akcja usuwania skutków wykolejenia trwała całą noc. "Obecnie pracują pociągi techniczne, leżące wagony będą usuwane z jednego toru, by zapewnić przejezdność pociągów przez stację Wronki. Takie rozwiązanie pozwoli przywrócić bezpośrednią komunikację na linii Poznań-Krzyż-Szczecin. Dodatkowo zamówiony został dźwig drogowy. Będzie prowadził akcję z drogi pod wiaduktem" - podał. Od czwartku pasażerów pociągów na części linii woziła autobusowa komunikacja zastępcza. "Przejazdy na trasie Szczecin-Poznań dziś nadal będą trwały dłużej niż zwykle. Przepraszamy pasażerów za zmiany w komunikacji" - poinformował w piątek Siemieniec. Aktualne informacje, dotyczące pociągów odwołanych, kursujących w skróconych relacjach lub z komunikacja zastępczą, podawane są na stacjach. W opóźnionych pociągach PKP IC zapewnia podróżnym napoje. Okoliczności wypadku we Wronkach ustali specjalna komisja.