Dziś pracownik Domu Kultury w Rawiczu znalazł w toalecie na podłodze zwłoki mężczyzny. Okazało się, że to mieszkaniec Leszna, 45-letni Roman B. Najprawdopodobniej jego ciało leżało w WC od piątku. - Ten mężczyzna w miniony piątek przyjechał na spotkanie z grupą plastyków. Nikt go nie szukał, nie mieliśmy zgłoszenia zaginięcia. To samotna osoba - mówi portalowi PL Jan Trytko, prokurator rejonowy w Rawiczu. Jutro po południu zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. Wyniki będą znane w środę przed południem. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich. - Nie wykluczam, że będziemy musieli wykonać dodatkowe badania, np. na zawartość alkoholu we krwi lub toksykologiczne ? dodaje Jan Trytko. Jak ustalił portal PL, w piątek od godz. 19 w DK w Rawiczu było otwarcie i nadanie sali imienia Zbigniewa Łukowiaka, nieżyjącego instruktora plastycznego z Leszna i Rawicza. W spotkaniu brały udział władze samorządowe oraz plastycy. - Był soczek, owoce, żadnej wielkiej imprezy. Wychodziłem z domu kultury o godz. 22.30, jeszcze parę osób tam zostało - mówi nam Andrzej Walus, dyrektor DK w Rawiczu. - Gdy rano policja pokazała mi dowód osobisty tego człowieka, od razu skojarzyłem go z piątkowego spotkania. Był tak podobny do leszczyńskiego muzyka Leszka Niedźwiedzińskiego, że aż zdziwiłem się, co on u nas robi. Jak ustaliliśmy, Roman B. przyjechał do Rawicza z grupą znajomych. W pewnym momencie spostrzegli, że go nie ma. Dzwonili do niego, ale nie odbierał telefonu komórkowego. Na korytarzu została jego kurtka. - W czasie spotkania nikt nam nie zgłosił, że ktoś zaginął. A co do kurtki - często się zdarza, że goście zostawiają kurtki, czapki, szaliki - dodaje Andrzej Walus. (maks)