Poznań to miasto pilnie strzeżone przez kamery. Pierwszą część sieci monitoringu miejskiego zbudowano ponad pięć lat temu na Starym Rynku i Rondzie Kaponiera, czyli w miejscach gdzie grasowali kieszonkowcy. Kamery od dawna śledzą ruch w centrum miasta i podglądają spacerowiczów przechadzających się ulicą Półwiejską. Sieć monitoringu działa też na Jeżycach, Ratajach, trasie Poznańskiego Szybkiego Tramwaju oraz na Wildzie. Do tej pory w całym Poznaniu zainstalowano 103 kamery. Rejestrowany przez nie obraz trafia do oficera dyżurnego w Komendzie Miejskiej Policji w Poznaniu i kilku komisariatów w centrum miasta. Policja zapewnia, że w miejscach gdzie są kamery, przestępczość spada nawet o kilkadziesiąt procent. Drobni złodzieje, rozbójnicy i kieszonkowcy unikają takich miejsc, bo wiedzą, że łatwo o wpadkę. Przestępcy zapominają o kamerach wtedy, gdy są pijani. Dlatego poznańskiej policji udało się złapać wielu chuliganów rozbijających w nocy szyby wystawowe czy wywracających kosze na śmieci. Mieszkańcy dzielnic mających opinię niebezpiecznych domagają się kamer w swojej okolicy. Miasto musi jednak wybierać, dlatego w niektórych "mrocznych zakamarkach" kamer nadal brakuje. Szczególne powody do niezadowolenia mają mieszkańcy Chwaliszewa, które cieszy się niechlubną sławą "wylęgarni przestępczości". Wkrótce mieszkańcy Chwaliszewa będą mieli mniej powodów do narzekań. Do połowy czerwca powstanie szczegółowa specyfikacja techniczna rozbudowy sieci monitoringu na trasie Traktu Królewsko-Cesarskiego. Zgodnie z projektem nowe kamery zostaną zainstalowane na Chwaliszewie, Śródce, Ostrowie Tumskim, ulicy Solnej, Alei Niepodległości, Placu Wolności i ulicy Dąbrowskiego. W sumie na trasie Traktu Królewsko-Cesarskiego pojawi się 35 kamer.