- Sprawa nie wyglądała na zabawną, kiedy dostaliśmy informację o włamaniu - mówi dyrektor ZSTiO Włodzimierz Wawrzyniak. - Na miejscu okazało się, że wyłamano płytę z drzwi. Policyjni technicy przyjechali bardzo szybko i zabezpieczyli ślady. Potem w asyście policjantów zeszliśmy do piwnicy, gdzie zastaliśmy śpiącego, rozebranego mężczyznę - relacjonuje dyrektor, z trudem zachowując powagę. Delikwent, obudzony przez policję, zaczął przepraszać i wyjaśniać, że to niefortunna pomyłka. Mężczyzna był pewien, że zasypia we własnym domu i dlatego też rozebrał się do snu. Przyrzekał również, że ze zgromadzonych w piwnicy zapasów nic nie ukradł i nie zjadł. To fakt, ale okazało się, że coś jednak wypił. - Wziął może dwa łyki słodkiego koncentratu owocowego. Najwidoczniej z czymś mu się to pomyliło - śmieje się już otwarcie dyrektor Wawrzyniak, dodając, że zniszczenia zostały szybko naprawione. Komedia komedią, ale czy z tego zdarzenia dyrekcja wyciągnie jakąś naukę? Bo skoro tak łatwo włamać się do internatu, to jak jest z resztą szkolnych budynków? - Szkoła jest stale dozorowana, a to zdarzenie, do którego doszło w nietypowej porze, wykryte zostało bardzo szybko. Oczywiście, że jest to dla nas pewna nauczka. Być może dobrym rozwiązaniem byłoby zamontowanie wszędzie krat, ale gorzej już jest z wykonalnością takiego pomysłu - mówi W. Wawrzyniak. Pechowego mężczyznę polecamy jego małżonce. Żono! Weź się za męża swego! Damian Idzikowski