Gospodynie wraz z trenerem Krysiewiczem zapowiadały walkę i słowa dotrzymały, sensacyjnie pokonując przeciwnika 86:80! Zespół z Leszna wraz z trenerem Krysiewiczem od kilkunastu dni zapowiadał, że mocno koncentruje się na tym, by nawiązać walkę z utytułowanym rywalem, a być może sprawić sensację. Te słowa znalazły odzwierciedlenie na parkiecie. Nasze panie od początku ,,gryzły" parkiet, by mocno postawić się drużynie złożonej z gwiazd. Początek jednak należał do Wisły, która odskoczyła na 7 punktów (2:9). Potem na 9 ,,oczek" (6:15). Nasze panie rzuciły się jednak w pościg i w samej końcówce tej kwarty odrobiły niemal wszystkie straty, przegrywając pierwszą ,,ćwiartkę" zaledwie jednym punktem (25:26). W drugiej kwarcie mistrzynie Polski znów zaczęły odskakiwać. W pewnym momencie było już (29:36). Potem świetnie w ataku i bardzo skutecznie zagrały w dwójkę: Edyta Krysiewicz i Katarzyna Krężel i w 19 minucie leszczynianki objęły pierwsze prowadzenie w meczu (47:46). W samej końcówce I połowy jeszcze 4 punkty dorzuciła wspomniana Krężel i po 20 minutach pachniało sensacją, bo gospodynie prowadziły (51:46). W przerwie Wiślaczki musiały usłyszeć sporo przykrych słów z ust trenera Downara-Zapolskiego, bo już w 24 minucie po trafieniu Dupree znów prowadziła drużyna z grodu Kraka (53:54). Ta kwarta należała do ,,Białej Gwiazdy", ale leszczynianki utrzymywały bliski kontakt (64:67). Zespół trenera Jarosława Krysiewicza rzucił na szalę wszystkie swoje siły w ostatnich 10 minutach. W 33 minucie po dwóch celnych rzutach osobistych był już remis (72:72), a chwilę później po rzucie spod kosza White znów górą był zespół z Leszna (74:72). Na 3 minuty 30 sekund przed końcem spotkania był remis (76:76), ale miejscowe straciły DeTrinę White, która doznała kontuzji nogi. Końcowe fragmenty gry, to świetna gra w obronie PKM Duda Super-Pol Leszno, ale też zimna krew pod koszem Wisły. Po rzucie za 3 punkty Krysiewicz na 100 sekund przed końcem meczu było (82:78). Przy stanie (84:80) dwóch rzutów wolnych nie trafiła Nawrotek. Do końca meczu pozostawała niespełna minuta. Wisła próbowała szybko rzucać z dystansu. Nie trafiła. Sfaulowana została Shields, która trafiła dwa rzuty wolne na 38 sekund przed końcem spotkania i było (86:80). Wisła w odpowiedzi znów nie trafiła i było w zasadzie po meczu, bo Shields przetrzymała piłkę do końca czasu i sensacyjne zwycięstwo gospodyń stało się faktem. - Myślę, że po tym co się w ostatnim czasie działo, to jest to podwójna wygrana. Myślę, że zespół się obudził. Walczyłyśmy o każdą piłkę. Bardzo chciałyśmy wrócić do formy sprzed roku - powiedziała Martyna Koc. - Myślę, że dla kibiców był to świetny mecz. Pierwsza połowa zagrana przez obie drużyny na bardzo wysokim procencie skuteczności. W drugiej połowie były już cięższe warunki w obronie. Te przez nas postawione były chyba trudniejsze i udało się. Tak jak mówiłem, że na ten mecz się będziemy koncentrować i tutaj będziemy szukać punktów. Tym pojedynkiem załatwiliśmy sobie ,,ósemkę", a otwiera się szansa na grę o 7 czy 6 miejsce. Chciałem powiedzieć, że dziewczyny wytrzymały ten mecz także świetnie taktycznie i za to należą się im słowa uznania. Jeśli chodzi o White, to na tę chwilę nie wiem co się stało. Pojedzie do szpitala i będziemy mądrzejsi. To jest jednak twardy gracz i wierzę, że szybko do nas wróci i że to nic poważnego - powiedział Jarosław Krysiewicz, trener PKM Duda Super-Pol Leszno. PKM Duda Super-Pol Leszno - Wisła Can-Pack Kraków 86:80 (25:26, 26:20, 13:21, 22:13) Punkty dla PKM Duda Super-Pol zdobywały: Shields 25, Krysiewicz 18 (4x3), Krężel 11, Czarnecka 11, Koc 11, Drzewińska 6, White 4, Nawrotek 0. Najwięcej punktów dla Wisły zdobywały: Holdsclaw 19, Kobryń 15, Dupree 14, Canty 11. Już w najbliższy czwartek leszczynianki czeka ćwierćfinałowy mecz Pucharu Polski ,,Eventim Cup" z zespołem z Gorzowa. Jak zapowiedział szkoleniowiec leszczyńskiego zespołu mecz ten potraktowany będzie bardziej treningowo, a zespół zagra polskim składem. andre