Jak powiedział rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak, w chwili zatrzymania 27-letni mężczyzna "nie stawiał oporu". "Policyjni negocjatorzy podczas rozmów doprowadzili do sytuacji, dzięki której było możliwe zatrzymanie mężczyzny przez policjantów z jednostki kontrterrorystycznej z Poznania" - powiedział Borowiak. Rzecznik dodał, że 27-latek, który wcześniej groził wysadzeniem budynku, nie był do tego przygotowany. "W środku rzeczywiście była butla z gazem (...) znajdowała się wewnątrz szafki przy kuchence, nie była w żaden sposób odłączona i przygotowana do użycia" - powiedział Borowiak. Razem z 27-latkiem w mieszkaniu znajdowała się jego 25-letnia siostra. "Ona z całym tym incydentem, z tych informacji które na razie mamy, nie miała nic wspólnego, poza tym, że była w tym czasie w mieszkaniu" - tłumaczył Borowiak. Rzecznik: Grozili, że wysadzą budynek W środę rano siostra rodzeństwa starała się dostać do mieszkania, którym razem żyli 25-latka i jej starszy brat. "Mieszkanie było zamknięte od wewnątrz, więc kobieta postanowiła poszukać pomocy w miejscowym Ośrodku Pomocy Społecznej, ponieważ jej siostra i brat są właśnie pod stałą opieką tego ośrodka" - powiedział rzecznik wolsztyńskiej policji asp. sztab. Wojciech Adamczyk. Jak dodał, kobieta wróciła na miejsce wraz z pracownikiem socjalnym OPS, ale nie udało im się dostać do mieszkania. Wówczas zawiadomiono służby, ponieważ znajdujący się w mieszkaniu 27-latek "z nieznanych przyczyn zagroził wysadzeniem budynku w powietrze" - tłumaczył Adamczyk. Okolice budynku zostały zabezpieczone przez policję i straż pożarną. "Na czas akcji ewakuowano trzy osoby znajdujące się w tym budynku" - powiedział Adamczyk. Na miejscu pracowali policyjni negocjatorzy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Śledczy będą teraz wyjaśniać motywy działania 27-latka.