Przed Sądem Rejonowym w Jarocinie zakończył się proces 32-latka oskarżonego o zgwałcenie kobiety. Groziło mu 12 lat więzienia, usłyszał wyrok 11 lat. Musi zapłacić pokrzywdzonej nawiązkę 100 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny. Do gwałtu doszło w Jarocinie 23 lipca 2019 roku po godz. 22 na chodniku wzdłuż drogi krajowej. Przejeżdżali nią kierowcy, którzy widzieli kobietę szarpiącą się z mężczyzną. - Nikt nie zareagował. Kiedy poszkodowanej udało się uciec, wybiegła na środek ulicy. Zatrzymała pojazd. Jeden z kierowców uchylił szybę w samochodzie i kiedy kobieta poprosiła go o pomoc, zamknął szybę i odjechał. Nawet nas nie poinformował - mówiła wówczas rzeczniczka jarocińskiej policji st. asp. Agnieszka Zaworska. Proces za zamkniętymi drzwiami Kobieta została zgwałcona, o czym telefonicznie zawiadomiła policję. - Patrol udał się na miejsce i zastał tam pokrzywdzoną, która opisała sprawcę. Policjanci zaczęli poszukiwania i po kilkudziesięciu minutach zatrzymali mężczyznę - mówił rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler. Biegli psychiatrzy orzekli, że w chwili czynu oskarżony był poczytalny i wiedział, co robi. Mężczyzna przyznał się do winy. O wyjście na wolność będzie mógł się ubiegać po dziewięciu latach. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami.