Czego Jaś się w podstawówce nie nauczy, tego w gimnazjum nie będzie umiał. Poza nielicznymi szkołami uczniowie w wielkopolskich gminach kończący podstawówkę mają problemy z pisaniem i rozumowaniem. Co gorsza, tegoroczne wyniki szkół podstawowych są zdecydowanie gorsze od tych z poprzednich lat. Dobrze tylko w Gołańczy Dotąd wyniki szkół podstawowych w całym powiecie wągrowieckim były zbliżone do siebie. W tym wyraźnie odskoczyła gmina Gołańcz. Najlepsze noty za myślenie zebrali uczniowie małych szkół (Morakowo, Wiatrowo, Gołańcz, Łaziska). Poza Gołańczą klasy liczyły tu po kilku uczniów. - To wynik naszej mrówczej pracy, która rozpoczyna się w pierwszej klasie podstawówki. Ta praca z młodzieżą przekłada się na wyniki - stwierdza Bogna Olejniczak, zastępca dyrektora w Zespole Szkół w Gołańczy. Nauczycielka jest jednak przeciwna wszelkim rankingom, zwłaszcza że egzaminy na koniec szkoły nie mają żadnego znaczenia. Mały może lepiej Wyniki egzaminów na koniec szkół podstawowych pokrywają się po części z wynikami egzaminów gimnazjalnych. Gołańcz w obu przypadkach okazuje się najlepsza. Nie jest tak, że młodzież z mniejszych szkół ma lepszy czy gorszy start. Zależy to od poszczególnych szkół, ale przyglądając się dużym szkołom widać, że wszystkie - oprócz Gołańczy - osiągają przeciętne wyniki. - W dużych szkołach wyniki będą niższe od szkół, w których uczy się po kilkunastu uczniów - uspokaja Anna Kasper, dyrektor wągrowieckiej "trójki". W opinii nauczycieli tegoroczny sprawdzian był trudny. - Reformę należy zacząć od pani minister, aby wprowadziła system motywujący uczniów. Powinno być jak na maturze, że należy zdobyć 30 procent punktów, aby ukończyć szkołę - dodaje A. Kasper. Teraz wynik nie ma żadnego znaczenia, więc część uczniów nie przejmuje się czy zdobędzie 10 czy 50 punktów :do zawodówki i tak się dostaną. Autor: Mariusz Kutka Czytaj także raport Polski Lokalnej: Witaj szkoło!