Tropem opowieści miejscowych ruszyli członkowie Stowarzyszenia "Denar" z Kalisza. Ich sukces to - jak podkreślają leśnicy - wypadkowa wielu lat pasji i badań nad legendarnym depozytem. Sami członkowie stowarzyszenia twierdzą, że kaliskie lasy wciąż skrywają wiele tajemnic. Historia odkrytego depozytu jest związana z trzema ważnymi wydarzeniami - wrześniem 1939, styczniem 1945 oraz losami tzw. żołnierzy wyklętych przez ówczesną władzę nazywanych bandami zbrojnych. Z opowieści, jakie kilka lat temu przekazał członkom stowarzyszenia nieżyjący już mieszkaniec powiatu kaliskiego, wynikało, że nieopodal leśniczówki był zorganizowany szpital polowy, od którego w odległości 300 metrów miał znajdować się "skarb". "Sprawdziliśmy dziesiątki informacji" Tego typu sensacje kończą się sukcesem w jednym na sto przypadków. Nie inaczej było w sprawie skarbu "za leśniczówką". - Sprawdziliśmy dziesiątki informacji o domniemanych depozytach, zanim udało nam się natrafić na skarb zlokalizowany za leśniczówką - podkreślają członkowie Stowarzyszenia "Denar". Wcześniej lokalnym miłośnikom historii udało się odkopać wiele pamiątek historycznych, jednak tego rodzaju broń w tamtych stronach to niezwykła rzadkość. Niestety, pierwsze wskazanie okazało się nietrafione. Kamieniem milowym w odnalezieniu legendarnego depozytu, stała się współpraca dwóch lokalnych stowarzyszeń, dla których historia to pasja. Kolejna próba zlokalizowania depozytu zakończyła się sukcesem. Informacje, do których dotarli członkowie Stowarzyszenia Regionalna Grupa Historyczna Schondorf z Liskowa były prawdziwe. Co ciekawe, były one na tyle precyzyjne, że miłośnikom historii odkopanie broni zajęło niespełna 15 minut. Znaleziono m.in. unikat - VG-2 "składak" Volkssturmu W depozycie znaleziono cztery karabiny Mauser - dosyć popularne w tamtym czasie, dwa karabiny Sturmgewehr 44 (karabin szturmowy wzór 44 znajdował się na wyposażeniu elitarnych oddziałów) oraz zupełny unikat, czyli VG-2 "składak" używany przez Volkssturm, żołnierzy broniących III Rzeszy. Te ostatni rodzaj broni wyprodukowano jedynie w kilku tysiącach egzemplarzy. W ostatnich dniach wojny żołnierze otrzymywali jeden magazynek, większość walczących musiała zadowolić się jedynie nabojami, które bezpośrednio ładowali do komory zamkowej w chwilach zagrożenia. Znaleziony w depozycie VG-2 jest egzemplarzem kompletnym, co czyni go wyjątkowo cennym egzemplarzem ze względów historycznych. Rodzaj broni znalezionej w depozycie wskazuje, że prawdopodobnie był to depozyt zakopany po 1945 roku przez żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Poszukiwacze mogą kopać jeszcze przez 2 lata Szczególnie cieszy fakt, że odnaleziona w lesie broń po renowacji trafi do miejscowego muzeum. Stowarzyszenie "Denar" pracuje nad zorganizowaniem w Kaliszu Muzeum Drugiej Wojny Światowej, a obecnie trwają poszukiwania odpowiedniego lokalu. Dotychczas grupie udało się już wiele zebrać, perłę w zbiorach poszukiwaczy stanowi m.in. unikalna kolekcja bagnetów i odznaczeń. Stowarzyszenie "Denar" zostało założone prawie cztery lata temu i już może się poszczycić wieloma odkryciami. Być może będą mieli na koncie kolejne odkrycia, gdyż pozwolenie na prowadzenie badań w kaliskich lasach wydano na dwa lata.