Wśród oskarżonych są też zawodowi żołnierze, którzy służyli w 19. Samodzielnym Oddziale Geograficznym w Lesznie. W aferę zamieszani są także żołnierze z podobnej jednostki w Toruniu. - Sprawa dotyczy lat 1998-2003 i jednostki numer 1950 z Leszna - mówi pułkownik Andrzej Haładyn, zastępca Wojskowego Prokuratora Okręgowego w Poznaniu. - Chodzi o nieprawidłowości, do jakich doszło podczas przetargów na wykonywanie map wojskowych. W tym okresie armia ogłaszała przetargi na uaktualnianie map, którymi dysponowali wojskowi. Przetargi wygrywały firmy, które nie miały mocy przerobowych, by podołać takiemu zlecenie. Tak naprawdę mapy wykonywali więc żołnierze z obu jednostek korzystając ze służbowego sprzętu i otrzymywali za to sowite wynagrodzenie. Firmy, które wygrały przetarg zatrudniały członków rodzin żołnierzy. - Śledztwo dotyczące tych firm zostało wydzielone do osobnego postępowania i przekazane do Warszawy - mówi płk. Haładyn. - My zajęliśmy się żołnierzami, którzy wykonywali te mapy. Oskarżyliśmy 17 osób, między innymi o przekroczenie uprawnień, bo w godzinach służby na służbowym sprzęcie wykonywali prywatne zlecenia. Wśród oskarżonych są też, jak mówi płk. Haładyn, osoby funkcyjne, które pozwalały a nawet organizowały cały proceder. Nie odpowiedział jednak na nasze pytanie, o jaki szczebel funkcyjny w hierarchii oddziału chodzi. Dodał, że skala nieprawidłowości wynosi ponad 50 milionów złotych. Nie znaczy to jednak, że tyle otrzymali oskarżeni wojskowi. aj