Jak tłumaczył we wtorek (17 listopada) mł. asp. Jędrzej Panglisz z KPP w Pile, w niedzielę policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące dwóch nieletnich, które na jednym z pilskich osiedli zbierały pieniądze dla chorej dziewczynki - Hani Łączkowskiej. Dzieci wzbudziły podejrzenia - Bardzo młody wiek oraz brak identyfikatorów i puszek wzbudziły podejrzenia mężczyzny, który został poproszony o wpłatę. Kiedy ten zapytał o szczegóły zbiórki, nieletnie uciekły. Chcąc przestrzec inne osoby przed oszustkami o zdarzeniu mężczyzna poinformował lokalne media - tłumaczył Panglisz. Dodał, że wyjaśnianiem sprawy zajęli się funkcjonariusze Referatu ds. Przestępczości Kryminalnej, Patologii i Nieletnich, którzy ustalili dane personalne dziewczynek. Dziecko czekało na komisariacie Okazało się jednak, że zanim policjanci zapukali do mieszkań nieletnich, jedna z nich wraz z opiekunem stawiła się w pilskiej jednostce. Rodzic dziewięciolatki zobaczył wizerunek córki w internecie, dlatego natychmiast chciał wyjaśnić sprawę. Dziewczynka przyznała, że wraz z koleżanką zbierały pieniądze, jednocześnie nie potrafiła wytłumaczyć swojego zachowania - podkreślił Panglisz. Drugą z "wolontariuszek" okazała się 12-latka. Według lokalnych mediów, dziewczynki zebrane pieniądze miały wydawać na słodycze. Panglisz zaznaczył, że zebrane w sprawie materiały trafią do Sądu Rodzinnego i Nieletnich w Pile.