- Samolot ma uszkodzone jedno skrzydło i oderwane jedno koło - powiedział rzecznik prasowy poznańskiej straży, Michał Kurierski. Pilot zdołał się uratować. Jak poinformował rzecznik, kabina wyciągniętego samolotu była pusta. Nie wiadomo, dlaczego awionetka runęła do wody. Ustalą to eksperci Państwowej Komisji Wypadków Lotniczych, którzy są na miejscu. Wkrótce samolot zostanie odtransportowany na miejsce dalszych badań. Według świadków zdarzenia, pilot wydostał się z kabiny i dopłynął do brzegu, skąd przypadkowy wędkarz zabrał go samochodem. - Do tej pory nie ustalono miejsca ich pobytu, trwają poszukiwania - poinformował rzecznik prasowy wielkopolskiej policji, Andrzej Borowiak. Wiadomo, że mężczyzna nie zgłosił się do żadnego z poznańskich szpitali. - Samolot znajdował się całkowicie pod wodą, około 50 metrów od brzegu - powiedział w rozmowie z dziennikarzem radia RMF FM rzecznik Państwowej Straży Pożarnej, Paweł Frątczak. Posłuchaj relacji: W akcji uczestniczyło siedem zastępów strażaków oraz siedmioosobowa grupa nurków z Kościana oraz z Poznania. Samolot podniesiono z dna jeziora za pomocą balonów wypornościowych i poduszek wysokiego podnoszenia. ZOBACZ WIĘCEJ: SPADŁ MAŁY SAMOLOT. ZGINĘŁY DWIE OSOBY SPADŁ SAMOLOT WILGA: PILOT JEST RANNY