Co więcej, są poradnie, które dostały propozycje drastycznych cięć. Jak tłumaczy Agnieszka Olbrot z NFZ te rozbieżności powstały częściowo z winy szefów poradni. - Wiele ofert zostało przygotowanych bądź niestarannie, bądź w taki sposób jakby oferenci nie rozumieli za bardzo, co mają w tych ofertach wykazać - mówi Olbrot. Według Olbrot jednak ważniejszy powód to dobre chęci funduszu, który postanowił podzielić co prawda większe pieniądze, ale na jak największą liczbę poradni dla uzależnionych. Przybędą więc nowe, ale kosztem sprawdzonych placówek. Te dostaną mniej niż dotąd, choć już w tej chwili niektóre z nich działają na granicy opłacalności. Jedna z poznańskich poradni mieszcząca się na ulicy Litewskiej nie przyjęła oferty NFZ. Na dotychczasowe porady dla tysiąca osób rocznie budżet obcięto prawie o połowę. Grozi nam zmniejszenie wykonania zadań i rzeczywiście zorganizowanie pomocy dla mniejszej grupy pacjentów - mówi pracownica przychodni. Tyle, że dla osób leczących się z alkoholizmu czy narkomanii zaufanie terapeuty to podstawa i pacjent zamiast szukać nowego lekarza może nawet przerwać leczenie.