Piranię wyłowił wczoraj z jeziora w Trzemesznie niedaleko Gniezna wędkarz. To właśnie on powiadomił policję. Ze wstępnych ustaleń wynika, że rybę wrzucił do jeziora jakiś akwarysta. Teraz pirania ma zostać przeznaczona do celów edukacyjnych. To nie pierwszy nietypowy połów w Wielkopolsce. W kwietniu tego roku wędkarz spod Słupcy (woj. wielkopolskie) wyłowił z Warty krokodyla. Gad miał półtora metra długości i ćwierć metra w najszerszym miejscu. Okazało się jednak, że był martwy. Co więcej, zwierzę prawdopodobnie było żywe, gdy wyrzucono je do rzeki. Wskazywały na to wyniki sekcji zwłok. Gad najprawdopodobniej był hodowany w terrarium lub akwarium. Miały na to wskazywać kamyki akwariowe, które znaleziono w jego żołądku. Weterynarze natrafili tam również na dwie monety. Zdaniem weterynarza Pawła Datko, zwierzę nie uciekło samo. Raczej właściciel krokodyla z jakichś powodów nie mógł go dłużej hodować i skazał go na śmierć, wrzucając do Warty.