Przeciwko samolotom F-16 (zwanym po polsku "Jastrzębiami") w bazie na Krzesinach od dawna protestuje część okolicznych mieszkańców. Stowarzyszenie "Ekologiczne Marlewo" zarzuca wojsku, że hałas powodowany przez startujące maszyny jest zbyt duży, a w spalinach znajdują się związki rakotwórcze. Domy tanieją W dodatku wojewoda Tadeusz Dziuba wprowadził wokół lotniska strefę ograniczonego użytkowania, co oznacza, że część mieszkańców nie może m.in. rozbudować swoich domostw. Właściciele skarżą się, że wartość nieruchomości spadła. W efekcie do sądu wpłynęło ponad sto pozwów o odszkodowania. W ubiegłym tygodniu zapadły pierwsze, precedensowe (choć na razie nieprawomocne) wyroki - Elżbieta P. ze Starołęki otrzymała 41,1 tys. zł, a Bernadeta P. z Krzesin - 61,9 tys. Czy podobne wyroki zapadną w pozostałych stu sprawach - pokaże najbliższa przyszłość. - Tak czy inaczej, tych pieniędzy nie wystarczy na nowe domy, a nawet działki budowlane - komentuje Grzegorz Małecki, przewodniczący Stowarzyszenia "Ekologiczne Marlewo". - Większość z nas ma więc zamiar przeznaczyć pieniądze z odszkodowań na wymianę okien i wyciszenie domów. Przewodniczący uważa jednak, że mieszkańcy powinni - dla swojego bezpieczeństwa - zostać przesiedleni: - Statystycznie w ciągu dwóch lat musi się zdarzyć jedna katastrofa lotnicza - uważa. - A przecież piloci dopiero się uczą. Co gorsza, w przyszłości samoloty będą latać z pełnym uzbrojeniem, które zawiera zubożony uran. A uran rozkłada się miliony lat... Innym rozwiązaniem, które by zadowoliło protestujących, byłoby przeniesienie lotniska: - To przecież jedyny w Europie przypadek, żeby tak strategiczny obiekt znajdował się 7 ? 8 km od centrum dużego miasta! - grzmi Grzegorz Małecki. - Tymczasem cywilne lotnisko na Ławicy narzeka na brak miejsca. Może by się więc przeniosło na Krzesiny? Granica bólu Nasz rozmówca podkreśla, że 32 maszyny, startujące trzy razy dziennie, emitują hałas rzędu 90 - 120 dB: - A to oznacza przekroczenie granicy bólu - wyjaśnia. - Nic dziwnego, że w szkołach, w momencie startu samolotu, przerywane są lekcje. - Maszyn jest w tej chwili 15, z czego lata osiem - prostuje jednak mjr Wiesław Grzegorzewski, rzecznik dowódcy Sił Powietrznych. - A ile razy dziennie? - dociekamy. - A to różnie - odpowiada dość wymijająco.