Prawie sto psów zostało adoptowanych. Reszta czeka na nowych właścicieli. Paradoksalnie, po zamknięciu schroniska zwierzętom żyje się dużo lepiej. Jest ich mniej, mają więcej miejsca i nie ma problemu z wyżywieniem. Ładne są klatki, jest opieka. Widać, że coś się tu dzieje. Wydaje mi się, że żyją w dobrych warunkach - podkreśla w rozmowie z reporterem radia RMF FM mieszkaniec Swarzędza i sąsiad schroniska. Opiekunka zwierząt twierdzi, że placówka mogłaby dalej działać. - Mogłoby być tak aż do momentu powstania nowego schroniska. Wtedy nie byłoby problemu z tymi psami, które tutaj są - podkreśla. Jednak nowoczesne, duże, międzygminne schronisko to na razie projekt, a zamknięcie placówki w Swarzędzu było konieczne. Psów było tam dwukrotnie więcej niż miejsca w boksach. Lekarz weterynarii stwierdził, że w schronisku panował bród i bałagan.