Do zdarzenia doszło w maju 2007 r. w Połajewku w pilskiem. Andrzej M. najpierw pobił swojego brata. Wezwano policję, ale wtedy napastnik zabarykadował się w domu, biorąc jako zakładniczkę własną matkę. Na miejsce wezwano policyjnych negocjatorów oraz oddział do odbijania zakładników. Kiedy policjanci usiłowali wejść do środka zostali zaatakowani przez napastnika siekierą. Wycofali się i wezwali posiłki. Kiedy podjęto decyzję o szturmie na dom Adama M. policjanci zostali ponownie zaatakowani. Jeden z policjantów został ranny. Andrzej M. zadał mu cztery ciosy siekierą, jeden w rękę, trzy w policyjny hełm. Policjant doznał ciężkich urazów, do dziś nie odzyskał pełnej sprawności lewej ręki. Przeżył tylko dzięki założonemu na głowę hełmowi kewlarowemu. Ostatecznie jedak napastnika unieszkodliwiono. Cała akcja trwała od godz. 9 do 14. Agresor po zdarzeniu został przewieziony na oddział psychiatryczny szpitala w Złotowie. Dzisiaj Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał Andrzeja M. na karę łączną 10 lat więzienia. Mężczyzna był wcześniej karany za podobne czyny. Oskarżony pozostanie w areszcie chociaż wyrok nie jest prawomocny.