Według dyrektora imprezy, Wojciecha Juszczaka, jest to jedyny w Europie festiwal, który przedstawia w takiej formie chicagowską scenę jazzową. - Poznań nie został europejską stolica kultury, ale śmiało może powiedzieć, że jest stolicą jazzu chicagowskiego w Polsce. Nasz festiwal wyróżnia się oryginalnością i jest coraz bardziej znany w Europie, co widać po zainteresowaniu również ze strony zagranicznych mediów. Bardzo nam zależy na promowaniu go na świecie, ale przy tak ograniczonym budżecie, wynoszącym 370 tys. zł, jest to prawie niemożliwe - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej Juszczak. Koncerty odbędą się w Scenie na Piętrze oraz w Pawilonie Nowej Gazowni. Ograniczony budżet uniemożliwia organizatorom przeniesienia ich do większych sal. - My uwielbiamy naszą Scenę na Piętrzę, podobnie jak muzycy i publiczność. Chcielibyśmy jednak przenieść festiwal do większej sali, bo nie możemy pomieścić wszystkich chętnych, co już w ubiegłym roku było poważnym dla nas problemem. Niestety, wynajęcie innych obiektów przekracza nasze możliwości finansowe - tłumaczył. Festiwal zainauguruje koncert dwóch jazzowych trio, o różnym składzie instrumentalnym i odmiennym brzmieniu: Sun Rooms Trio wibrafonisty Jasona Adasiewicza oraz powołanego ad hoc na festiwal ARR trio saksofonisty Dave Rempisa. Wydarzeniem festiwalu będzie pierwszy w Europie, po premierze w Chicago w 2011 roku, koncert formacji Living By Lanterns perkusisty Mike'a Reeda i wibrafonisty Jasona Adasiewicza, z udziałem zespołu Loose Assembly powiększonego o muzyków związanych ze sceną jazzowej awangardy Nowego Jorku oraz urodzoną w Niemczech, grającą na saksofonie tenorowym Ingrid Laubrock. W Poznaniu po raz pierwszy w Europie zagra też autorski sekstet basisty Harrisona Bankheada, a także legendarna grupa funky fusion sceny Chicago lat 70. - The Awekening. Na finał festiwalu współcześni chicagowscy muzycy zagrają materiał z płyty "Blowing In Form Chicago", legendarnej sesji chicagowskich saksofonistów tenorowych zarejestrowanej dla Blue Note w 1957 roku. - Ta płyta miała ogromne znaczenie, bowiem po raz pierwszy wydano materiał, który z czasem został określony mianem "brzmienia Chicago". To dźwięki bardzo przestronne, głębokie, miejskie klimaty typowe dla Chicago - tłumaczyła Lauren Deutsch z Jazz Institute of Chicago. W ramach tegorocznego festiwalu codziennie w Pawilonie Nowej Gazowni muzycy z Chicago - Ingrid Laubrock, James Sanders i Greg Ward - poprowadzą otwarte dla wszystkich - także laików - bezpłatne masterclass, podczas których zdradzą tajniki swojego warsztatu. - Najodważniejsi uczestnicy warsztatów razem z gośćmi z Chicago będą mogli wziąć udział w jam session. Przed rokiem była to wprawdzie tylko jedna osoba, ale liczymy, że tych śmiałków teraz będzie więcej - podkreślił Juszczak. Festiwal zakończy się 25 listopada.