Lokatorka z osiedla Zwycięstwa jechała w górę windą razem z psem. W pewnej chwili zwierzę przysunęło się do nieosłoniętej części kabiny. W szparę dostał się ogon psa. Dzięki listwie hamującej winda zatrzymała się. Tym razem wszystko skończyło się dobrze. Innemu zwierzakowi na tym osiedlu przytrzasnęło łapy, które utknęły w szparze między podłogą windy a podestem piętra. Do takich zdarzeń dochodzi tylko w windach, które nie spełniają jeszcze unijnych norm bezpieczeństwa i nie mają zabezpieczenia w postaci drzwi zamykających kabinę od wewnątrz. Szpara ta stanowi też pokusę do wrzucenia papieru do szybu windy. Zgromadzona makulatura staje w ogniu, gdy kolejny lokator do szybu wyrzuca niedopałek papierosa. Brak tragiczny Spółdzielnie mieszkaniowe na dostosowanie się do unijnych przepisów i montaż kabin z drzwiami wewnętrznymi mają czas do 2015 r. Na Piątkowie, gdzie są setki wind, powoli rozpoczęły się prace. Na Winogradach na razie zamiast bezpiecznych zasuwanych drzwi stosuje się foliowanie szyb w okienkach drzwi zewnętrznych. To zapobiega wypadaniu zbitej szyby. Przed kilkoma laty dwuletniemu dziecku winda ścięła główkę. Lokator przypadkowo wybił szybę w drzwiach zewnętrznych i nie zgłosił tego dozorcy. - Dlatego każdą awarię i dewastację trzeba natychmiast meldować - apeluje kierownik Roman Skrzypczak z osiedla Pod Lipami, który był przy tym tragicznym zdarzeniu. Ulubienice wandali Windy są wielką miłością wandali. Kierownik osiedla Przyjaźni rocznie na naprawy zdewastowanych wind wydaje średnio 20 tys. zł. Tu najczęściej podpalane są przyciski i niszczone drzwi. Na os. Chrobrego, gdzie są 102 dźwigi, narzekają na kradzieże listew aluminiowych. Zdarzają się przypadki blokowania wind dźwignią, znajdującą się na parterze. Taki "zablokowany" między piętrami lokator, desperacko wzywający pomocy, nie należy na Piątkowie do rzadkości. Paulina Wiśniewska paulina.wisniewska@echomiasta.pl