Ponad dwadzieścia sów opanowało stuletnie drzewa w urokliwym parku. W ciągu dnia leniwie przelatują z drzewa na drzewo, przyglądając się z zainteresowaniem dzieciom grającym w piłkę. Zainteresowanie jest obopólne: - Sowy są tu od dwóch, trzech tygodni. W ogóle się nas nie boją - przyznaje Adrian Skotarek i pokazuje najdalsze zakamarki w parku, gdzie ptaki czują się jak u siebie. Po bliższej obserwacji i sesji fotograficznej, która nie robi na ptakach większego wrażenia, okazuje się, że to sowy uszate. Pióra, które zdobią ptasią głowę, wyglądają jak nastroszone uszy, a pomarańczowe oczy są nieco dziwnie... Upierzenie sów trochę przypomina korę drzew, dlatego trzeba dobrze się przyjrzeć, aby je wypatrzeć wśród gałęzi. Zimowo-jesienne wędrówki sowy uszatej uzależnione są od obfitości myszy. Tam, gdzie jest duże skupisko tych gryzoni, sowy zbierają się w stada i przebywają przez dłuższy czas. Uszatki polują na łąkach, polach uprawnych i ugorach. Natomiast prawie nigdy gdzie gniazdują i odpoczywają w ciągu dnia! Latają od zmierzchu do świtu, nisko, metr - dwa nad ziemią. Na świecie żyje ok. 190 gatunków sów, zaledwie dziewięć w Polsce. Sowy uszate są objęte ochroną gatunkową. Kopanina dla mieszkańców gminy Damasławek to niekwestionowany park krajobrazowy: zlatują tu stada bocianów, czarnych czapli, dzikich gęsi i kaczek, a teraz grono to poszerzyło się o uszatki. Sowy najprawdopodobniej znalazły tu swój azyl i pozostaną do wiosny, być może złożą też jaja, osiedlając się w opuszczonych gniazdach innych ptaków, jak to mają w zwyczaju. ANNA BORCZYKOWSKA